– Marzę, żeby przejść cały szlak z Polski do Hiszpanii. Ale najpierw zróbmy tutaj coś takiego, żebym miał o czym opowiedzieć, jak już dojdę do Santiago – mówi Jacek Golinczak, opiekun najpiękniejszego odcinka camino w Polsce.
Henryk i Jacek przy caminowym drogowskazie, znajdującym się w centrum Nowej Wsi Lubińskiej.
Jędrzej Rams /Foto Gość
W sobotę 29 lipca, kilka dni po wspomnieniu liturgicznym św. Jakuba, w Nowej Wsi Lubińskiej odbył się trzeci już Dzień Świętego Jakuba. Wśród kilku punktów wydarzenia, m.in. Mszy św. w miejscowym kościele i zabawy na boisku, charakterystyczna była wędrówka z centrum wsi do Przystani św. Jakuba, miejsca pomiędzy Nową Wsią a pobliskim Jędrzychowem. Dwa kilometry z modlitwą na ustach. Niewiele do przejścia, ale bardzo dużo do opowiedzenia.
W wyprawie wzięły udział m.in. dzieci z parafii Sobin, które przygotowały muszle św. Jakuba ze swoimi imionami i inicjałami. Wykonały je w pracowni Stowarzyszenia Charytatywnego „Żyć Godnie” w Polkowicach – wyrobiły gliniane muszle, a następnie wypaliły je w piecu do ceramiki. Teraz zostały one umieszczone na obelisku stojącym przy Przystani na rozwidleniu dróg wiodących z Nowej Wsi ku Chocianowowi. Jest to jeden z trzech kamiennych drogowskazów pomagających pielgrzymom przemierzającym Dolnośląską Drogę św. Jakuba znaleźć właściwą ścieżkę. I przede wszystkim wsparciu caminowiczów zmierzających do Santiago de Compostela, do grobu św. Jakuba, ma służyć to wszystko, co animują od kilku lat mieszkańcy Nowej Wsi Lubińskiej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.