Gościszów. Świadectwo byłego piłkarza

Jakub Zakrawacz

publikacja 09.11.2022 16:28

Dariusz Stemplewski opowiedział o swojej drodze na dno i odnalezieniu go tam przez Pana Boga.

Gościszów. Świadectwo byłego piłkarza Pan Dariusz to jeden z gości zaproszonych na Jubileuszowe Misje Święte w parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej. Jakub Zakrawacz /Foto Gość

We wtorek 8 listopada parafię pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Gościszowie odwiedził ze świadectwem swojego życia D. Stemplewski z Zielonej Góry, były reprezentant Polski w piłce nożnej. Mężczyzna mówił o dorastaniu w rodzinie, w której trzeba było ukrywać emocje, o chęci zabłyśnięcia wśród kolegów i koleżanek z klasy. - Byłem klaunem, błaznem - mówił o sobie.

Pan Dariusz opowiedział o sportowej pasji, która doprowadziła go do powołania do reprezentacji Polski w piłce nożnej. O tym, że już nie musiał ubiegać się o uwagę innych, lecz teraz to on wybierał, z kim będzie się kolegował, a z kim nie. Mówił o imprezach i alkoholu, o spadku formy, która zaowocowała brakiem kolejnego powołania czy wyrzuceniem z klubu. - Każdy, kto trenuje, wie, że takiego stylu życia nie da się pogodzić z zawodową karierą - mówił. - Po moim upadku Zły podpowiadał: "Myślałeś, że będziesz grał w piłkę? Że będziesz reprezentował kraj? Ty?" - tłumaczył. Do upadku sportowej kariery doszły problemy w szkole, pracy, później długi.

Pan Darek opowiedział o związku małżeńskim z kobietą, która cierpiała na syndrom dorosłego dziecka alkoholika, ale obiecała sobie, że nie stworzy rodziny podobnej do tej, w której sama się wychowała. - Nie chodziła za moim szefem ("Darek niedługo przyjdzie do pracy"), za wierzycielami ("Darek wkrótce odda"). Kochała mnie prawdziwą, dojrzałą miłością - mówił mężczyzna, wskazując na to, że trzeba alkoholikowi dać doświadczyć dna. - Osoba uzależniona kocha tylko siebie. Popchnąć ją do zmiany może tylko sytuacja, w której traci grunt pod nogami i wali jej się wszystko - mówił otwarcie.

Kobieta zdecydowała się pójść na pielgrzymkę w jego intencji. - Mniej więcej po trzech dniach zorientowałem się, co się stało i postanowiłem do niej zadzwonić. Trud drogi, skwar, a ja jej mówię: "Jeśli jeszcze raz, w środku wakacji, uciekniesz gdzieś na 2 tygodnie, to koniec z nami". Żona nie odłożyła jednak różańca. - Zły zrobi wszystko, by cię zniechęcić do modlitwy za bliskie osoby, ale tylko to może uratować im życie - przekonywał pan Dariusz.

Pewnego dnia żona, z dzieckiem na ręku, powiedziała, że jeśli się nie zmieni, odejdzie od niego, ratując życie dziecka i swoje. Dla mężczyzny był to szok. - Postanowiłem, że sam pójdę na pielgrzymkę, jakoś odbębnię te 10 dni, a żona uwierzy, że się zmieniłem - opowiadał. W trakcie pielgrzymki okazało się jednak, że gdy opowiedział o swoich problemach, pątnicy nie tylko go nie odrzucili, lecz cieszyli się z jego obecności. - To ja nie muszę nikogo udawać? Przyjmują mnie, Darka Stemplewskiego, takiego, jaki jestem? Tego właśnie szukałem! - opowiadał mężczyzna, który coraz intensywniej zaczął myśleć o Jezusie. Wreszcie powierzył swoje życie Matce Bożej według "Traktatu o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny" św. Ludwika Marii Grignion de Montfort.

Mężczyzna opowiadał, że kiedy zmęczony po powrocie z pracy słyszy słowa: "Tata, pójdziemy na basen?", czuje wściekłość, ale idzie, bo to jego powołanie. - Wracam jednak szczęśliwy, niezależnie od moich emocji - tłumaczył. Podobnie gdy trzeba w nocy wstać lub gdy trzeba wysłuchać współmałżonka. Siłę do wierności powołaniu czerpie z Eucharystii. - Sam z siebie to ja mogę co najwyżej zdradzić żonę i pójść do knajpy - opowiadał.

Dziś Eucharystyczny Jezus nie jest już dla niego - jak wcześniej myślał - "opłatkiem", ale żywym Bogiem. Wsłuchanie się w głos Pana przyniosło realne zmiany w życiu jego rodziny. - Bóg okazuje się większym marzycielem niż my sami - opowiadał mężczyzna, który z żoną prowadzi dziś markę odzieżową Guadesign.


Świadectwo D. Stemplewskiego zostało wygłoszone w ramach Jubileuszowych Misji Świętych w parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Gościszowie.

W programie wydarzenia znajdą się jeszcze m.in. świadectwo Grzegorza Miecznikowskiego (środa 9 listopada, po Eucharystii o godz. 16.30), świadectwo Alicji Miłosz (czwartek 10 listopada, po Eucharystii o godz. 16.30), kantata "Nieszpory nadziei" (niedziela 13 listopada o godz. 18), a także występ kapłana rapera ks. Jakuba Bartczaka (poniedziałek 14 listopada o godz. 11) oraz nauka misyjna o. Andrzeja Uruskiego (poniedziałek 14 listopada o godz. 11.45). Więcej na fanpage'u parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Gościszowie.