Świeradów-Zdrój. Spotkanie z księdzem-pisarzem

Jakub Zakrawacz

publikacja 12.09.2022 23:55

Autor m.in. książki "Święci bo nie udawali świętych" opowiadał m.in. o męczennicach z Nowogródka, których relikwie znajdują się i w naszej diecezji.

Świeradów-Zdrój. Spotkanie z księdzem-pisarzem Prelegent jest członkiem watykańskiej Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, współpracownikiem Radia Watykańskiego oraz wykładowcą na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim. Archiwum parafii pw. św. Józefa Oblubieńca NMP w Świeradowie-Zdroju

W niedzielę 11 września w parafii pw. św. Józefa Oblubieńca NMP gościł ks. dr hab. Arkadiusz Nocoń z watykańskiej Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.

Kapłan głosił na Mszach św. słowo Boże, odbyło się też spotkanie autorskie z jego udziałem, w trakcie którego duchowny opowiadał o swoich książkach: „Święci bo nie udawali świętych” oraz „Śladami Jana Pawła II po Watykanie”. Pierwsza z nich ma stanowić pomoc oraz zachętę dla kapłanów, by szerzyli kult świętych. – Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się, by po wypowiedzianym przeze mnie kazaniu ktoś do mnie podszedł i powiedział, że ono odmieniło jego życie. Sytuacja odwróciła się, gdy zacząłem przybliżać żywoty osób wyniesionych na ołtarze – mówił, cytując spotkanie z jedną z sióstr: „gdyby nie ta audycja o świętym, nie byłoby mnie dzisiaj w zakonie”. − Wiedziałem już, że mnie samego ma być w kazaniach jak najmniej – dodał współpracownik Radia Watykańskiego.

Świeradów-Zdrój. Spotkanie z księdzem-pisarzem

Duchowny opowiadał m.in. o wspominanych niedawno w liturgii 11 męczennicach z Nowogródka, których relikwie znajdziemy w świątyni w Świeradowie- Zdroju. Ksiądz – jak wielu innych Polaków – na miejsce pojechał dla… Adama Mickiewicza (w inwokacji z „Pana Tadeusza” czytamy bowiem: „Panno święta, (…)! Ty, co gród zamkowy Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!". Okoliczności męczeństwa 11 sióstr poznał dokładnie na miejscu dzięki jednej z sióstr nazaretanek. – Ta historia jest nieprawdopodobna. Jesteśmy na terenie Nowogródka. Rozpoczyna się okupacja. Niemcy aresztują i rozstrzeliwują mężczyzn. Kolejna obława i znowu to samo. Za trzecim razem, gdy aresztowano 120 mężczyzn, siostry postanawiają złożyć ślub – opowiadał duchowny.  

Ówczesna przełożona sióstr, w imieniu całej wspólnoty, wypowiedziała do kapelana sługi Bożego ks. Aleksandra Zienkiewicza znamienne słowa: „Mój Boże, jeżeli potrzebna jest ofiara z życia, niech raczej nas rozstrzelają, aniżeli tych, którzy mają rodziny – modlimy się nawet o to” oraz późniejsze: „Boże, mój Boże, Ksiądz Kapelan jest o wiele potrzebniejszy na tym świecie, niż my, toteż modlimy się teraz o to, aby Bóg raczej nas zabrał, niż Księdza, jeżeli jest potrzebna dalsza ofiara…" Wszyscy wywiezieni mężczyźni przeżyli wojnę. Późnego wieku doczekał również  ks. Aleksander. Kapłan po wojnie mocno związany z Wrocławiem, zmarł w 1995 r.

- Kilka dni po wspomnianym ślubowaniu przyszło pismo, że siostry mają zgłosić się na gestapo. Gdy szły na posterunek, jedna z nich, s. Małgorzata, wracała z nocnego dyżuru (była pielęgniarką) i przełożona kazała jej iść do domu. Siostry zostały aresztowane, zamknięte w piwnicy i bardzo wcześnie rano wywiezione do pobliskiego lasku, gdzie zostały rozstrzelane. Potem ktoś, kto pracował na posterunku policji, zobaczył na zakurzonej posadzce w piwnicy 11 sylwetek i mokre plamy na wysokości oczu. Siostry najprawdopodobniej dobrze wiedziały, co je czeka - wspominał kapłan.

Zakonnice zostały wywiezione do lasu i tam zabite strzałem w tył głowy. Ocalona współsiostra, która znalazła miejsce ich pochówku, przez dwadzieścia lat broniła kościoła przed zamienieniem go na magazyn zboża czy saletry (co w czasach sowieckich działo się z innymi świątyniami w Nowogródku). Nazaretanka zamieszkała w zakrystii i przez 20 lat była skutecznym stróżem tamtejszego kościoła (warto wiedzieć, że dziś toczy się jej proces beatyfikacyjny).

O śnie zwiastującym męczeństwo, przeczytasz na kolejnej stronie

 

Z historią sióstr z Nowogródka wiąże się jeszcze jedno ważne opowiadanie. - Jedna z męczenniczek przed wstąpieniem do zakonu planowała wyjść za mąż. Były już nawet zapowiedzi w kościele. W nocy miała sen: „Zostaw (tu: imię mężczyzny) , bo twój narzeczony czeka na ciebie w Nowogródku i już ma dla ciebie czerwoną suknię”. Po tym śnie zrezygnowała z małżeństwa. Później wstąpiła do zakonu i dekret otrzymała... właśnie do Nowogródka. Często opowiadała to jako anegdotę i mówiła z uśmiechem: „wszystko spełniło się, jak w tym śnie, ale nie ma jeszcze tej czerwonej sukni”. W trakcie ekshumacji męczennic okazało się, że habit tej siostry był najbardziej czerwony ze wszystkich. Był cały we krwi - opowiadał ks. Arkadiusz.

Warto wiedzieć, że w kaplicy św. Jana Pawła II znalazło się miejsce na jedynie dwie relikwie: św. Piotra oraz właśnie wspomnianych męczennic, beatyfikowanych przez Ojca Świętego w 2000 r. Papież Polak był bohaterem drugiej książki ks. Arkadiusza. Opisywał on m.in., jak przed rozpoczęciem jednej ze Mszy św. palce dłoni Głowy Kościoła zostały boleśnie przygniecione przez drzwi specjalnie wzmacnianego samochodu. – On chciał odprawiać Mszę św., bo ludzie czekali, a bazylika była pełna. Lekarz więc zabandażował mu rękę i dał zastrzyk. Od połowy Mszy św. zaczęła się jednak sączyć krew. Kapała, a papież stawał się coraz bardziej blady – opowiadał ks. Arek. – Papież dotrwał, ale zostawił po sobie kałużę krwi. Gdy doszedł do zakrystii, jego lekarz uklęknął przy nim i powiedział: „Ojcze Święty, dziękuję ci za to świadectwo. Tylko ja wiedziałem, ile cierpienia kosztowała cię ta Eucharystia” – cytował.


Ks. Nocoń aktywnie uczestniczył w procesie przygotowawczym do nadania tytułu bazylikom mniejszym w naszej diecezji: w Jeleniej Górze, Bolesławcu i Legnickim Polu oraz w procesie nadawania świętego patronatu dla miast: Bolesławca, Karpacza, Nowogrodźca, Polkowic i Wlenia.