O modlitwie pięciu kluczy i radości na przemienionych twarzach opowiadają osoby współtworzące lubiński Dom Miłosierdzia.
▲ Pani Bogumiła z ulotką wspólnoty i książką Neala Lozano w kaplicy oratoryjnej służącej jako tymczasowe miejsce posługi.
Jakub Zakrawacz /Foto Gość
Siostra Elżbieta, koordynatorka Domu Miłosierdzia działającego przy parafii pw. św. Jana Bosko w Lubinie, wyjaśnia: − To modlitwa uwolnienia, uzdrowienia wewnętrznego, skierowana do wszystkich tych, którzy w swoim życiu w jakiś sposób przeżywają zniechęcenia, apatię, lęki, zranienia, towarzyszące nawet przez całe życie albo ujawniające się po latach. Właściwie każdy z nas ma jakieś traumatyczne doświadczenia za sobą.
O co proszą modlący się? – Ta modlitwa jest towarzyszeniem osobom w procesie oddawania tego wszystkiego Panu Jezusowi. Prosimy, by wziął to w swoje ręce i przemienił mocą swojego Imienia i Przenajświętszej Krwi – dodaje salezjanka.
Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.