Pomaganie mają w genach

Jędrzej Rams

|

Gość Legnicki 14/2022

publikacja 07.04.2022 00:00

Chciał się bardziej zaangażować dla wspólnoty. − Proboszcz wtedy mi powiedział: „Pamiętaj, nie tylko modlitwa!” − mówi wolontariusz z Chojnowa.

▲	Jan Skowroński z darami, które czekają  na transport do Ukrainy. ▲ Jan Skowroński z darami, które czekają na transport do Ukrainy.
Jędrzej Rams /Foto Gość

Pan Jan ostatnie tygodnie spędził w salkach przy kościele pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Chojnowie. – Do czasu rozpoczęcia wojny w Ukrainie przychodziłem tu w wybrane dni. Ksiądz proboszcz ogłaszał, kiedy będzie otwarte i ludzie mogli przychodzić. Od kiedy wybuchła wojna, jestem tu praktycznie codziennie. Najpierw ludzie przynosili mnóstwo ubrań i jedzenia dla Ukraińców. Później zaczęły się pojawiać całe tony darów z Francji i Niemiec. Od rana do wieczora przepakowaliśmy, segregowaliśmy i ponownie ładowaliśmy dary. Duża część tej pomocy trafiła do Ukraińców, którzy znaleźli schronienie w Chojnowie, ale mimo wszystko większość została zawieziona prosto na Ukrainę. Dlatego pośredniczyliśmy i nadal będziemy pośredniczyć w tej dystrybucji. Przyjeżdżały różne produkty. Jeden mer z Francji zadzwonił i rozeznał się w potrzebach. Były potrzebne medykamenty, więc wysłał nam busa załadowanego po dach lekarstwami. Wysłaliśmy je do żołnierzy w Ukrainie – mówi Jan Skowroński z Caritas przy parafii pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Chojnowie.

Dostępne jest 27% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.