Gdy Bóg interweniuje, to i celnika na piekarza powoła.
Marek Dumański prowadzi przydomową piekarnię „Pańska dzieża” w Legnicy.
Paweł Modzelewski
Marek Dumański zawsze był realistą. Rodzina, praca, budowa domu. – Zawsze chciałem coś osiągnąć, zostawić coś po sobie. Uważałem, że życie nie ma innego sensu – opowiada. W jego sercu nie było jednak pokoju. – Przez prawie 30 lat byłem funkcjonariuszem celnym. Ta praca była przeciwna mojej naturze, wracałem psychicznie zmasakrowany – opowiada. – Postanowiłem całą swoją energię włożyć w budowę domu. Kiedy już powstał, starałem się go nieustannie remontować, ulepszać. Nie dawało mi to jednak szczęścia – wspomina.
Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.