Zakonnice, którym patronuje św. Jadwiga, opowiadają o ścinawskiej placówce i początkach swojego powołania.
Siostra Ludmiła w świątyni posługuje jako zakrystianka, a w domu zakonnym realizuje swoje zdolności kucharskie.
Jakub Zakrawacz /Foto Gość
Dom zakonnic ze Zgromadzenia Sióstr Świętej Jadwigi od Niepokalanej Bogarodzicy Dziewicy Maryi, nazywanych jadwiżankami, mieści się w Ścinawie przy ul. Zgody 12. Dwie siostry w niebieskich welonach związane są z tutejszą parafią pw. Podwyższenia Krzyża Świętego.
– Jako pierwsza przybyła tu s. Ancilla Brzeńska CSSH, która rozpoczęła pracę przy świątyni jako katechetka i organistka. Jednak władze komunistyczne dopiero po roku zgodziły się na zatwierdzenie naszej placówki – opowiada s. Kornelia Jurga CSSH, której życiowe drogi złączyły się z pierwszą jadwiżanką w Ścinawie. – Mieszkałam niedaleko miasta. Od zawsze pragnęłam uczyć się gry na instrumentach. W pewnym momencie jednak przez długi czas nie mogłam znaleźć kolejnego korepetytora. Proboszcz powiedział mi, że w Ścinawie jest pewna siostra, która może mi pomóc. Tak zaczęła się moja przygoda z jadwiżankami i trwa do dzisiaj – śmieje się s. Kornelia, która posługuje obecnie jako organistka w kościele parafialnym oraz jako katechetka w tutejszej szkole podstawowej.
Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.