Dzięki swojej pasji związanej ze św. Jadwigą lubinianin Stanisław Łętowski już zapisał się w historii.
Pasjonat poświecił trzy lata życia, by stworzyć reprodukcję dokumentu.
Jędrzej Rams /Foto Gość
Lubin, niewielkie śląskie miasteczko, przed wiekami zyskał już kiedyś sławę. Wszystko to za sprawą św. Jadwigi Śląskiej, a właściwie genialnego dzieła artysty malarstwa miniaturowego, lubińskiego mnicha Mikołaja Pruziego. Mnich ten na polecenie księcia brzeskiego Ludwika I stworzył księgę, w której umieścił 65 ilustracji ukazujących historię św. Jadwigi na Śląsku. Powstanie księgi było związane ze świętowaniem zbliżającej się wówczas 100. rocznicy kanonizacji św. Jadwigi, która przypadała w 1367 roku. Intencją księcia była przede wszystkim prezentacja znaczenia rodu, z którego się wywodził. Obszerny, bogato ilustrowany kodeks zawierała kilkadziesiąt barwnych ilustracji obrazujących genealogię św. Jadwigi, dwa jej żywoty (Vita maior – żywot większy i vita minor – żywot mniejszy), modlitwę do patronki Śląska, homilie św. Bernarda z Clairvaux oraz bullę i kazanie kanonizacyjne papieża Klemensa IV wygłoszone z okazji wyniesienia na ołtarze.
Niestety częste wojny toczone na Śląsku przyczyniały się do licznych zmian właścicieli kodeksu, a ostatnia – II wojna światowa, sprawiła, że trafił on pod koniec XX wieku do USA. Ostatni właściciel przekazał księgę „narodowi”, co uniemożliwia jej powrót do Polski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.