Uświęcić codzienność

Jakub Zakrawacz

publikacja 22.09.2021 17:13

- Po paru godzinach wysiłku okazywałem się mniej miły, niż zazwyczaj - mówi jeden z wolontariuszy z Warszawy, który tydzień swoich wakacji postanowił poświęcić na posługę przy Sanktuarium św. Jacka.

Uświęcić codzienność Młodzi mężczyźni w kaplicy budynku WSD przy ul. Grunwaldzkiej w Legnicy. Jakub Zakrawacz

O swoim pobycie w Legnicy, uświęcaniu pracy, codziennej formacji oraz o planach na przyszłość opowiadają wolontariusze z Warszawy, którzy dzięki programowi „Starter” ośrodka akademickiego Opus Dei „Przy Filtrowej” co roku tydzień swoich wakacji spędzają na posłudze w różnych miejscach kraju i świata.

– Malowanie płotu, przenosiny, grabienie, sprzątanie – wymienia prace przy sanktuarium św. Jacka w Legnicy Jan Abramowicz z Grodziska Mazowieckiego, uczeń III klasy liceum. – Zajęcia te mogą wydawać się bardzo proste, ale na pewno są potrzebne – tłumaczy. – Przy nich można lepiej poznać samego siebie. Widzę, co mi sprawia problem i nad czym muszę jeszcze pracować. Po paru godzinach wysiłku okazywałem się bowiem mniej miły, niż zazwyczaj – mówi pochodzący z Milanówka Aleksander Tyralik. – Z upływem dni przywary znikały jednak same – dodaje z uśmiechem licealista.

– Od roku chodzę na program, który organizuje „Filtrowa” w Warszawie. Przyjazd do Legnicy to dla nas dobre podsumowanie roku oraz rozpoczęcie nowego – opowiada Wojciech Tyralik. - Chcemy pracować na rzecz Kościoła – dodaje Franciszek Stania. – Dobrze, że możemy poznać wiele ciekawych osób, a przy okazji zrobić coś dobrego i komuś pomóc – mówił Świderski.

Dlaczego swój wolny czas warto spędzić w ten sposób, a nie np. na plaży czy przed telewizorem? – To kwestia człowieka. Ja lubię spędzać swój czas aktywnie. Wakacje są trochę za długie, sam spędziłem je głównie ucząc się programowania i chodząc na basen – wyjaśnia Mikołaj.

Rodziny tych młodych ludzi zazwyczaj były już wcześniej związane ze środowiskiem Opus Dei. Tak było i w przypadku Stefana, którego rodzice są supernumerariuszami. – Na takie wyjazdy jeździłem od kiedy pamiętam – mówi. – Przyciągała mnie atmosfera i uczucie spełnienia, którego można doświadczyć, kiedy się pomaga – dodaje Stefan.

Dalsza część artykułu na kolejnej stronie

Posługa w Legnicy nie należała jednak do najcięższych. Młody mężczyzna wspomina jeden z wcześniejszych wyjazdów na wolontariat. – Pomagaliśmy przy przeprowadzce katolickiej szkoły w Zagrzebiu. Ciężka praca na chorwackim słońcu, która była jednak nagrodzona zwiedzeniem takich miejsc, jak Medziugorie czy Marija Bistrica, chorwacka Jasna Góra – opowiada.

W sanktuarium św. Jacka mężczyźni nie tylko pracowali, ale i uczestniczyli we Mszach św. oraz mieli okazję modlić się przed Relikwiami Ciała Pańskiego. – Pobyt tutaj otworzył mi oczy na Eucharystię i właściwe Jej przyjmowanie – mówi Stanisław. – Gdy usłyszałem z ambony słowa: „Pamiętajcie, że przyjmujecie Zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa”, zapadły mi one głęboko w serce. Od tego momentu jestem dużo bardziej uważniejszy i świadomy Tego, Kogo przyjmuję – dodaje S. Muter.

W czasie tygodniowego pobytu w Legnicy, młodzi mężczyźni mieli również okazję m.in. uczestniczyć w warsztatach. – Rozmawialiśmy o uczciwości w nauce, grzechu pierworodnym i jego skutkach czy chwytliwym tzw. „Indeksie ksiąg zakazanych” czyli o tym, jak obficie czerpać z kultury, jednocześnie nie zatruwając się tym, co gorszące – mówi Tymoteusz O’Neill, student II roku prawa z Warszawy. – Bycie w kulturze jest ważne, chcemy w niej przodować i wiedzieć o niej jak najwięcej – dodaje. – Przyglądaliśmy się również relacji między wiarą a nauką, by zrozumieć, jakie są kompetencje poszczególnych dziedzin nauki oraz móc holistycznie pojmować prawdę, która jest przecież celem ich wszystkich – dodaje opiekun grupy. – Wszyscy traktowaliśmy się jak równi z równym. Niesamowicie wiele mogliśmy się od siebie nauczyć. Ci chłopcy pomagają sobie nawzajem wzrastać – mówi o swoich młodszych kolegach.

– Początek studiów to idealny moment na rozpoczęcie uświęcania swojej pracy, znajomości, przyjaźni – mówi Michał Materna, jeden z dwóch studentów sprawujących pieczę nad licealistami. – Kiedy kilka lat temu kończyłem liceum, sam uczestniczyłem w podobnym  wolontariacie na wakacjach. Kiedy przychodził czas na podsumowanie lata, nagle okazywało się, że najlepiej wspominałem tydzień spędzony na pracy dla innych – mówi Michał, student 6 roku medycyny. – To tajemnica zapominania o sobie i dawania siebie innym – podsumowuje opiekun grupy.

Dalsza część artykułu na kolejnej stronie

Opus Dei to jednak nie tylko wyjazdy. Jak na co dzień wygląda formacja licealistów? – Gdy byłem w szkole podstawowej, moi koledzy co tydzień wyjeżdżali gdzieś w soboty. Byłem ciekawy, co takiego tam robią, że są w stanie poświęcać soboty na naukę, pracę i modlitwę. Pojechałem i wciągnąłem się – mówi Franciszek Stania, który ze środowiskiem Opus Dei związany jest od siedmiu lat.

– Kluczem dzieła jest uświęcanie swojej codzienności, szukanie spotkania z Jezusem w tym, co robimy na co dzień – mówi Michał. – Mój starszy brat związany był z Opus Dei, a ja sam należałem do oazy. Początkowo nie miałem ochoty iść, ale dałem temu szansę i zostałem do dzisiaj – mówi Stanisław Muter. – Tutaj każdy jest otwarty na to, by drugiemu poświęcić czas. Wszyscy się lubimy i jesteśmy taką minirodzinką – tłumaczy.

Każdy z przybyłych do Legnicy wolontariuszy ma swoje plany na przyszłość. Informatyka, medycyna, ekonomia, zarządzanie, film, handel... O swoim wymarzonym kierunku opowiada Janek Abramowicz, uczeń III klasy liceum. – Chcę dostać się na wydział prawa. Jako prawnik będę mógł zrobić wiele dobrych rzeczy, np. reprezentować w sądzie osoby, których na to nie stać – opowiada chłopak.


Przyjazd licealistów do Legnicy związany był z programem „Starter” prowadzonym przez ośrodek akademicki Opus Dei przy ul. Filtrowej w Warszawie. Program ma rozwijać zainteresowania humanistyczne tak szerokie jak życie w cnotach, savoir-vivre czy sięganie po dobre książki. Uczestniczący w nim mężczyźni spotykają się co sobotę. Elementem corocznego programu jest wyjazd na wolontariat.