Ania ma dziś 6 lat, a miała nie przeżyć kilku godzin po narodzinach. Jej rodzice opowiedzieli w Snowidzy, jak to wydarzenie przyprowadziło ich do Domowego Kościoła.
Państwo Janczurowie z dziećmi.
Jędrzej Rams /Foto Gość
Podczas dnia wspólnoty Domowego Kościoła w Snowidzy (który opisywaliśmy w poprzednim numerze) do zebranych przyjechali Andrzej i Agnieszka Janczurowie z diecezji kaliskiej. Chcieli dać świadectwo o tym, jak Pan Bóg zaingerował w ich życie i dlaczego ma to związek z ich wstąpieniem do Domowego Kościoła.
Opowieść zaczęła pani Agnieszka. Gdy była w ciąży z Anią, na pierwszych badaniach prenatalnych okazało się, że dziecko ma poważną wadę serca, a na dodatek było duże prawdopodobieństwo, że będzie miało zespół Downa. – Było to dla nas trudne. Pani doktor kilkukrotnie namawiała nas do aborcji. Nie tylko stanowczo odmówiliśmy, ale także zmieniliśmy lekarza prowadzącego – wspomina pani Agnieszka.
Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.