"Po tym, jak go spotkałem, nie mogłem być już taki sam"

Jakub Zakrawacz

publikacja 03.06.2021 08:55

24 lata po pielgrzymce Jana Pawła II do Legnicy przy tym samym ołtarzu, przy którym modlił się papież, odbyła się Eucharystia połączona ze wspomnieniami o wielkim Polaku.

"Po tym, jak go spotkałem, nie mogłem być już taki sam" Homilię w tym dniu wygłosił ks. Krzysztof Wiśniewski, ojciec duchowny legnickiego WSD. Kapłan uczestniczył w pamiętnej Mszy św. z udziałem Jana Pawła II. Jakub Zakrawacz /Foto Gość

W środę 2 czerwca w legnickim kościele pw. św. Wojciecha wiele można było usłyszeć o św. Janie Pawle II. Tego dnia przypadała bowiem 24. rocznica przyjazdu papieża do Legnicy.

Wśród wiernych obecnych prawie ćwierć wieku temu na legnickim lotnisku znaleźli się również obecni na Eucharystii parafianie św. Wojciecha. - Wielu wspomina chwile, które było nam dane przeżyć razem ze św. Janem Pawłem II. Pamiętamy, jak stał przy tym właśnie ołtarzu i modlił się za nas. To wydarzenie zapisało się w historii naszego miasta i młodej wtedy diecezji legnickiej - mówił ks. Józef Borowski, gospodarz świątyni wybudowanej z elementów obiektu, przy którym sprawowana była papieska Msza św. na lotnisku. Zostały one przeniesione i zaadaptowane na potrzeby nowego kościoła.

Legnicka świątynia zawiera dziś wiele pamiątek po tamtych dniach, wśród których najważniejsze są ołtarz i tron papieski. - Parafianie mają wielkie szczęście codziennie przeżywać Eucharystię pod tym dachem - stwierdził ks. Krzysztof Wiśniewski, ojciec duchowny legnickiego WSD, który w tym dniu wygłosił homilię.

I on uczestniczył w pamiętnej Mszy św. z udziałem papieża Polaka. - Spojrzenie mu w oczy było doświadczeniem Jezusa Chrystusa. Bardzo to przeżywałem. Czułem, że stało się coś zobowiązującego i po tym, jak go spotkałem, nie mogę być już taki sam - wspominał kapłan, który za największy owoc obecności papieża uznaje większe przylgnięcie do Chrystusa.


Więcej na następnej stronie.

Przykład takiej postawy dawał sam papież w trakcie swojego życia i pontyfikatu. - Pamiętamy, jak kurczowo trzymał się krzyża w ostatni Wielki Piątek. Tulił się do niego. Taki po prostu był i do tego nas zapraszał: zarówno wtedy, gdy był pełen sił (pamiętamy go pełnego wigoru i silnego głosu), jak i i wtedy, gdy gasiła go choroba - mówił kapłan, ale zaraz dodał: - Nie zgasiła ona jednak jego ducha. Ciało było przygaszone, ale jego duch nie. Nawet wtedy, gdy papież nie mógł mówić.

Ksiądz Krzysztof podał prostą receptę na bycie z Chrystusem. - Uczepić się Go i już nie puszczać. Trzymać się Go w każdej sytuacji: w lękach, sytuacjach po ludzku bez wyjścia - zachęcał.

Msza św. z udziałem alumnów i moderatorów Wyższego Seminarium Duchownego zakończyła się Litanią do św. Jana Pawła II oraz błogosławieństwem jego relikwiami. Tego dnia na ołtarz padało oślepiające słońce. - 24 lata temu pogoda zapowiadała się bardzo niepewnie. Skończyło się jednak dokładnie tak samo, jak teraz - wspominał z uśmiechem ks. Józef. - Wtedy był pośród nas. Dzisiaj również pozostaje obecny - mówił o św. Janie Pawle II proboszcz parafii pw. św. Wojciecha w Legnicy.