Gdziekolwiek cię pośle

Jakub Zakrawacz

publikacja 24.05.2021 22:57

W Ścięgnach odbyła się pierwsza Eucharystia sprawowana przez neoprezbitera ks. Łukasza Toporka.

Gdziekolwiek cię pośle Młody kapłan unosi Hostię w górę. Jakub Zakrawacz

W niedzielę 23 maja w kościele pw. św. Józefa Robotnika w Ścięgnach (dekanat Karpacz) miała miejsce prymicyjna Msza św. ks. Łukasza Toporka.

Przystrojone ulice były znakiem, że tego dnia odbywała się ważne dla mieszkańców wydarzenie. Neoprezbiter wszedł bowiem do świątyni w uroczystej procesji, eskortowanej przez tutejszych strażaków.

– Rozpoczynasz swoją kapłańską posługę otoczony gronem bliskich ci osób: mamy, siostry, chrzestnych. Są z tobą również miejscowi wierni, czyli wspólnota duchowa – witał prymicjanta ks. Zenon Stoń, gospodarz miejsca. – Oni wszyscy mówią ci przez swoją obecność, że gdziekolwiek Bóg cię pośle, nigdy nie będziesz sam – mówił proboszcz.

W trakcie uroczystości bliscy przybliżyli niełatwą historię Łukasza po śmierci jego taty. – W domu zaczyna brakować pieniędzy. Mama podejmuje pracę za granicą, natomiast Łukasz opiekuje się dziadkami i siostrą, chodząc przy tym do szkoły. To były ciężkie czasy dla Łukasza (...). Twoim marzeniem było seminarium. Dziś po latach wyrzeczeń, różnych przeszkód, twoja wiara, zapał i miłość do Pana Boga stawiają cię w tej świątyni jako już księdza stojącego przy tym świętym ołtarzu – mogli usłyszeć wierni zebrani w świątyni.

Fragmenty homilii ks. S. Stasiaka, prof. PWT oraz przemowy ks. Łukasza przeczytasz na kolejnej stronie

Homilię w tym dniu wygłosił do nich ks. Sławomir Stasiak, prof. PWT. – Kiedyś stawał przed tym ołtarzem, służąc. Dziś sam stał się sługą słowa, pochodzącym spośród was. To wielki dar, módlcie się za niego, bo ta modlitwa będzie mu potrzebna każdego dnia – zachęcał wykładowca neoprezbitera z czasów seminarium.

Duchowny starał się dawać wskazówki ze swego kapłańskiego doświadczenia oraz przytoczył autentyczną historię. – Znajomy ksiądz każdego roku przyjeżdżał na imieniny do swojej matki z bukietem kwiatów. Pewnego razu nie mógł przyjechać, bo zatrzymały go parafialne obowiązki. Zadzwonił do mamy, złożył życzenia, a kilka dni później przyjechał z jeszcze piękniejszym bukietem – rozpoczął opowieść. – Mama opowiedziała mu, jak przykro jej się zrobiło, kiedy syn nie pojawił się u niej w dniu jej święta. Rozgoryczona sięgnęła do Pisma Świętego, otworzyła tekst św. Łukasza i przeczytała: "Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do Królestwa Bożego" (Łk 9,57-62). Pomyślałam: przyłożył rękę do pługa, więc czego ja jeszcze od niego chcę? – zacytował refleksję matki i dodał: – Syn, kapłan, nigdy nie przestanie być dzieckiem i to właśnie matka będzie mu mogła powiedzieć najwięcej.

Pod koniec uroczystości głos zabrał sam neoprezbiter. – Wszechmogącemu Bogu, który jest miłością, dziękuję, że wejrzał na mnie łaskawym okiem i wezwał do tego, bym szedł za Jego głosem – mówił. Ks. Ł. Toporek. – Wiem, że wszystko otrzymałem od Ciebie, dlatego też dzisiaj chcę siebie całego oddać Tobie, z radością pełniąc Twoją Wolę – zwrócił się do Pana świeżo upieczony duchowny.

Tamtej niedzieli swoje prymicyjne Msze św. miało jeszcze trzech kapłanów z naszej diecezji: ks. Jarosław Kojder (parafia pw. św. Jadwigi Śląskiej w Tomaszowie Bolesławieckim), ks. Karol Diduszko (parafia pw. św. Jacka w Pogorzeliskach) oraz ks. Maciej Glinka (parafia pw. św. Erazma i Pankracego w Jeleniej Górze).