Na wzór Świętej Rodziny

Jakub Zakrawacz

publikacja 04.11.2020 23:40

Trzy siostry boromeuszki prowadzą w Szklarskiej Porębie dom dla osób pragnących spokoju i cichego kontaktu z Bogiem.

Na wzór Świętej Rodziny Siostry chętnie wracają do księgi pamiątkowej, w której dzieci zostawiają rysunki zaprzyjaźnionych psiaków: Azy i Amiego. Jakub Zakrawacz

W środę 4 listopada wspominamy św. Karola Boromeusza. Siostry ze zgromadzenia, któremu patronuje włoski kardynał, prowadzą w Szklarskiej Porębie Dom Wypoczynkowy „Marta”

– W domu jesteśmy trzy, na wzór Świętej Rodziny – śmieje się s. Bernarda Janusiewicz, przełożona domu. Oprócz niej, posługują tam również s. Fidelia Rumowska oraz s. Aniela Zimniak. – Przed przyjazdem do Szklarskiej Poręby posługiwałam w różnych miejscach, w tym przez 18 lat w gliwickim zakładzie opiekuńczo-leczniczym w Gliwicach – tłumaczy s. Fidelia. – Mieliśmy wielką pralnię. Lubiłam tę pracę, spełniałam się tam. Cieszyło mnie to, że mogę składać ubranie, a później starsza pani znów ubierze je czyściutkie. Tutaj też się spełniam. Kiedy żegnamy gości, ogromną radość sprawia mi rozbieranie pościeli i przygotowanie nowej na przyjazd kolejnych – dodaje z uśmiechem zakonnica.

S. Aniela Zimniak w trakcie swojej wieloletniej posługi zakonnej, pracowała m.in. przy śp. bp. Tadeuszu Rybaku. – Gotowałam dla niego, to był „ktoś” – mówi s. Aniela. – Zawsze, kiedy przechodził koło kuchni, wstępował do niej i dziękował za posiłek. Myślałam sobie: „Matko…przecież nie zawsze to wszystko nam wychodziło” – wspomina z sentymentem zakonnica.

Prowadzony przez trzy boromeuszki Dom wypoczynkowy „Marta” w Szklarskiej Porębie posiada aż 20 miejsc noclegowych. – Nasz domek leży kawałek od miasta, więc można się tu wyciszyć – mówi s. Aniela. Ośrodek ma też swoją kaplicę. Zazwyczaj bowiem w domu przebywa kapłan, odbywający tu np. swój urlop naukowy czy zdrowotny. Siostry również starają się wspierać gości duchowo. – Ludzie czasem potrzebują rozmowy, rady, otwierają się przed nami. Wtedy posługujemy również w ten sposób – tłumaczy s. Bernarda. 

Do ośrodka przyjeżdżają całe rodziny. – Dzieciaki są szczęśliwe, mają gdzie polatać – mówi s. Aniela. – Mamy tu dwa przyjazne pieski, Azę i Amiego, które kochają dzieci – dodaje zakonnica, pokazując dziecięce rysunki pozostawione w księdze gości.


Więcej o trzech siostrach boromeuszkach przeczytasz TUTAJ