Bolesławiec. Pożegnanie śp. ks. Bogusława Jeża

Jakub Zakrawacz

publikacja 31.10.2020 11:33

Eucharystii pogrzebowej kapłana, który pełnił w naszej diecezji m.in. funkcję Obrońcy Węzła Małżeńskiego, przewodniczył biskup legnicki.

Bolesławiec. Pożegnanie śp. ks. Bogusława Jeża Homilia poświęcona była m.in. wspomnieniom o zmarłym księdzu. Jakub Zakrawacz

W czwartek 29 października pożegnaliśmy śp. ks. kanonika Bogusława Jeża. Pogrzebowa Msza św. odbyła się w kościele pw. św. Cyryla i Metodego w Bolesławcu.

Uroczystej Eucharystii przewodniczył bp Zbigniew Kiernikowski – Mamy w pamięci jego bogate życie. Zmagał się z chorobami, a w tym wszystkim umiał też zachować odpowiedni dystans do siebie, do tego, co się działo wokół niego. Takiego pamiętam go również z Rzymu, gdzie kilka lat mieszkał w Papieskim Instytucje Polskim. Cechowała go bardzo prostolinijna postawa wobec wszystkich wydarzeń, jakie działy się we wspólnotach. Podejście z dystansem i specyficznym humorem – wspominał ordynariusz diecezji legnickiej.

Śp. ks. Bogusław Jeż pełnił przed śmiercią posługę proboszcza parafii pw. Świętej Trójcy w Paszowicach, obowiązki wicedziekana dekanatu Jawor, a także Obrońcy Węzła Małżeńskiego w Sądzie Kościelnym Diecezji Legnickiej (jego obowiązkiem było proponowanie i przedstawianie wszystkiego, co w sposób rozumny mogło być przytoczone przeciw nieważności lub rozwiązaniu małżeństwa, kanon 1432 KPK).

Właśnie do ostatniej z wymienionych funkcji odniósł się biskup legnicki - To było bardzo trudne zadanie. Pełnił swoją posługę wśród ludzi, u których z różnych powodów nastąpiły trudności, rozłamy, braki. Bronił tajemnicy Jezusa Chrystusa w miejscu,  gdzie człowiek, czasem zaślepiony sobą, nie chce uznać i być we właściwej relacji do drugiego człowieka – tłumaczył bp Z. Kiernikowski.

Zmarłego kapłana pożegnali bliscy kapłani, wierni, rodzina, przyjaciele, wśród nich również motocykliści. Duchownego cechowało zamiłowanie do jazdy na „dwóch kółkach” (sam jeździł motocyklem o pojemności 125cm3), stąd pod jego zdjęciem pojawił się motocyklowy kask.

Kapłan spoczął na cmentarzu komunalnym w rodzinnym Bolesławcu. Odszedł w 50. roku życia i 24. roku kapłaństwa.