Złotoryja. Nabożeństwo do św. Szarbela

Jakub Zakrawacz

publikacja 02.08.2020 05:08

Owoce pielgrzymki do Libanu doprowadziły do poszerzenia kultu świętego pustelnika w złotoryjskiej parafii.

Złotoryja. Nabożeństwo do św. Szarbela O. Bogdan Koczor OFM ruszył do wiernych z figurą przedstawiającą świętego mnicha. Jakub Zakrawacz

We wtorek 28 lipca, w parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej odbyła się Msza św. oraz nabożeństwo do św. Szarbela Makhloufa. Pustelnik z Libanu jest szczególnie czczony w parafii od momentu ubiegłorocznej pielgrzymki, w której wziął udział o. Bogdan Koczor OFM, proboszcz.

– Naszym głównym i jedynym celem było nawiedzenie grobu św. Szarbela – mówił franciszkanin. W trakcie wyprawy złotoryjskiemu zakonnikowi udało mu się zdobyć relikwie świętego. – Z jego grobu przez 68 lat wydobywała się ciecz o uzdrawiającym działaniu. W relikwiarzu znajduje się właśnie odrobina tej niezwykłej substancji, której miano zebrać w sumie aż 2.500 litrów – dodał o. Bogdan.

W trakcie homilii zakonnik przedstawił zebranym postać świętego mnicha. – Jako pustelnik pragnął naśladować Chrystusa poprzez życie bardzo skromne, a jednocześnie przepełnione modlitwą – mówił o. Koczor. – Mieszkał w ubogiej celi, w której prócz koca i dzbanka na wodę, znajdował się jedynie klęcznik – tłumaczył franciszkanin. Skromne były nawet uroczystości pogrzebowe „Cedru Libanu”, które zbiegły się z pogrzebem lokalnego arcybiskupa. Św. Szarbel zapowiadał jednak, że będzie o nim głośno dopiero po śmierci. - Rzeczywiście, niezwykłe wydarzenia zaczęły się dział tuż po pogrzebie. Nad jego grobem przez kilka tygodni utrzymywała się jasna poświata, niedługo też została zauważona uzdrawiająca ciecz wydobywająca się z ciała – mówił o. Koczor.

Największe znaczenie dla wciąż rozszerzającego się kultu św. Szarbela miało miejsce w 1993r. Syn Nouhad Al-Chami, sparaliżowanej kobiety z Libanu, udał się do klasztoru Annai z prośbą o uzdrowienie mamy. Pewnej nocy, chorej przyśnił się sen, w którym została zoperowana przez św. Szarbela oraz innego z jego nieżyjących już współbraci. Po przebudzeniu kobieta odzyskała pełną sprawność, a na jej szyi pojawiły się ślady po operacji. Libanka udała się na obserwację do kilku lekarzy, którzy stwierdzili, że jeszcze nigdy nie widzieli tak perfekcyjnie założonych szwów. – Tę uzdrowioną kobietę widziałem na własne oczy, rozmawiałem z nią – tłumaczył w trakcie homilii o. Bogdan. – Teraz swoim życiem świadczy o cudach św. Szarbela. Dzięki niej każdego 22-ego dnia miesiąca przy grobie świętego zbiera się kilkanaście tysięcy ludzi z całego świata – mówił o. Koczor.

O strajku w Libanie, wyjątkowej prośbie o. Bogdana oraz nowo powstającej kaplicy św. Szarbela, przeczytasz na stronie drugiej. 

Październikowa pielgrzymka do Libanu zbiegła się niestety z początkiem poważnego kryzysu w kraju. – Rozpoczął się strajk, który trwa do dzisiaj Doprowadził on do hiperinflacji w Libanie i katastrofy całego kraju. Libańczycy to piękni ludzie, doświadczyliśmy od nich wiele dobra, a teraz są w tak tragicznej sytuacji. Ciągle proszą : "módlcie się za Liban, módlcie się za Liban" – mówił o. B. Koczor.  – Jeszcze długo po powrocie mi i innym pielgrzymom towarzyszyły myśli o tamtym miejscu i jego mieszkańcach. Mam nadzieję, że powstała wkrótce kaplica św. Szarbela stanie się również miejscem modlitw za Liban – dodał zakonnik.

Na początku epidemii koronawirusa w Polsce o. Koczor dotarł z Najświętszym Sakramentem oraz relikwiami św. Jadwigi i św. Szarbela do domów całej parafii, włącznie z pobliskimi wioskami. Złotoryjski duszpasterz zwrócił się wtedy do świętego z Libanu ze szczególną intencją.  - Prosiłem o jedno: by św. Szarbel zachował szczególnie naszą parafię od koronawirusa. Wtedy mu obiecałem, że jeśli nikt z naszej wspólnoty nie zachoruje i nie umrze, to postawię mu kaplicę. „Cedr Libanu” spełnił moją prośbę, więc teraz i ja dotrzymam słowa – tłumaczył w trakcie nabożeństwa kapłan. Już 16. sierpnia w jednej z wnęk muru obronnego, jaki otacza złotoryjski kościół pw. św. Jadwigi Śląskiej stanie wiklinowa kaplica. W jej centrum znajdzie się figura św. Szarbela, która została wykonana przez lokalną artystkę, a poświęcona w trakcie lipcowego nabożeństwa.

- Przez ten prawie rok od powrotu z Libanu, za wstawiennictwem św. Szarbela doświadczyłem wielu łask ja oraz inni pielgrzymi – mówił o. Koczor.  - Wierzę, że ciągle będzie się nami opiekował – dodał franciszkanin, który na zakończenie udzielił wiernym błogosławieństwa relikwiami św. Szarbela. Relikwiarz w którym się znajdują, ma kształt drzewa cedrowego, symbolu Libanu i samego świętego.