Magda Konieczko ze Związku Dużych Rodzin w Legnicy opowiada o codzienności, potrzebach i oczekiwaniach rodziców wielodzietnych.
▲ Pani Magda mówi, że ludzie to najważniejszy kapitał. Na zdjęciu z mężem i dziećmi.
archiwum rodzinne
Jędrzej Rams: Od zawsze myśleliście o rodzinie wielodzietnej czy ten pomysł rodził się – nomen omen – wraz z kolejnymi dziećmi?
Magda Konieczko: Zarówno ja, jak i mąż wywodzimy się z rodzin 2+2. Pomysł na rodzinę wielodzietną zrodził mi się już w młodości. Miałam tylko jednego brata, często się zdarzało, że kiedy on wychodził do kolegów, ja zostawałam w domu sama… Pod wpływem tych doświadczeń pomyślałam, że w przyszłości chciałabym mieć więcej dzieci. Przyszedł czas małżeństwa i okazało się, że mój mąż również nie widzi przeszkód. I to jest podstawa, żeby dwoje chciało naraz. (śmiech) A że każde dziecko przynosi ogromnie dużo szczęścia i radości, a duża rodzina ma więcej plusów niż minusów, postanowiliśmy, że możemy mieć więcej dzieci.
Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.