Lubin. Centralna Eucharystia barbórkowa

Jędrzej Rams Jędrzej Rams

publikacja 04.12.2019 15:44

W lubińskim kościele spotkali się górnicy KGHM, by dziękować Bogu za błogosławieństwo w pracy.

Lubin. Centralna Eucharystia barbórkowa Barbórka w KGHM. Jędrzej Rams /Foto Gość

Centralnymi uroczystościami liturgicznymi na cześć patronki górników była Eucharystia w kościele pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Lubinie. Przyszli na nią wszyscy najwyżsi menegerowie kombinatu, dyrektorzy, kadra nadzorcza, górnicy i ich rodziny.

- Przyszliśmy dziękować Bogu za błogosławieństwo w naszej pracy i prosić o więcej. Wiemy, że bez Bożego błogosławieństwa ludzkie wysiłki czasem mogą nie wystarczyć. Prosimy też o modlitwę nie tylko za żywych, ale też za tych, którzy zginęli podczas trudnej górniczej pracy - mówił przez Eucharystią Marcin Chludziński, prezes Zarządu KGHM.

Chór górniczy wykonuje pieśń ku czci św. Barbary.
Gość Legnicki

Liturgii przewodniczył tego dnia biskup legnicki Zbigniew Kiernikowski. Przy ołtarzu, obok bp. Marka Mendyka i biskupa seniora Stefana Cichego (generała górnictwa), stanął też biskup zielonogórsko-gorzowski Tadeusz Lityński. LGOP, czyli dawny Legnicko-Gorzowski Okręg Przemysłowy, sięga bowiem od Legnicy aż pod Głogów, który - mimo że jest jeszcze miastem Dolnego Śląska - w administracji kościelnej został przydzielony diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

W homilii biskup legnicki wskazywał na powołanie do wypełnienia zamysłu Boga, czyli właściwego rozumienia jego obecności wśród nas. Ta wskazuje nam na naszą zdolność do wchodzenia w relacje z Bogiem i drugim człowiekiem na wzór relacji istniejących między Trójcą Świętą. - W dzisiejszym psalmie śpiewaliśmy: "Cenna jest w oczach Pana śmierć jego wyznawców". Wy jako górnicy trudzicie się, by wydobywać tysiące ton urobku, a potem z tego urobku wydobyć 1 proc., może 1,5 proc. cennego kruszcu, jakim jest miedź, złoto czy srebro. Nie wszystko jest więc cenne. Tak samo jest w naszym życiu. My nie wiemy, jak się potoczy dalej nasze życie. Wiemy, że każdy z nas kiedyś umrze. Przed każdym z nas stoi więc zadanie, by coś z tym faktem zrobić. Czy patrzymy na to życie przez pryzmat własnej pomyślności czy może jednak staramy się - jak św. Barbara - patrzeć na drugiego przez te trzy szczeliny? Życzę, by wszystko to, co przeżywamy w związku ze świętem św. Barbary, to, co dzieje się, gdy się modlimy, słuchamy słowa, by to wszystko pomagało wydobywać z naszego życia to, co istotne. Żeby te 1,5 proc. było jak największe i istotne. Wtedy całe nasze życie, nawet to, co musimy zostawić i odrzucić, nabierze sensu, radości i szczęścia - mówił hierarcha.