Krzeszów. Organy będą na płycie

Jędrzej Rams Jędrzej Rams

publikacja 21.11.2019 12:33

Krzeszowskie organy mistrza Michaela Englera znów grają po kapitalnej renowacji.

Krzeszów. Organy będą na płycie Tadeusz Barylski za kontuarem. Jędrzej Rams /Foto Gość

Przed miesiącem informowaliśmy, że zakończyła się generalna konserwacja organów w bazylice mniejszej w Krzeszowie. Kilka dni później za kontuarem instrumentu zasiadł Tadeusz Barylski, by nagrać płytę z muzyką barokową.

- Gdy wchodzę do kościołów zazwyczaj pierwsze co robię, to oglądam się, żeby zobaczyć organy. Gdy zrobiłem to w bazylice w Krzeszowie, stanąłem bo nie mogłem oderwać oczu od majestatycznego instrumentu, jaki stanął mi przed oczami. On był zachwycający! Zdobienia prospektu są imponujące. Monumentalne. Coś niesamowitego. Mało jest takich instrumentów w Polsce. Jestem organistą i mam szczęście, że mogłem nie tylko podziwiać organy oczami, ale także na nich zagrać. Podczas prezentacji mogłem wykonać serię utworów epoki baroku i zakosztować piękna muzyk baroku. I cóż mogę powiedzieć – zakochałem się w nich – mówi Tadeusz Barylski, organista.

Krzeszowskie organy to jeden z zaledwie kilku instrumentów w Polsce, który mechanizmy są jeszcze z epoki baroku, więc grane na nich dzieła np. Bacha brzmią jak w oryginale.

- Dzisiaj często gra się utwory Bacha na organach romantycznych, jednak brzmienie tych utworów jest inne niż takie jakie słyszał Bach. Gramy przecież głównie na instrumentach zbudowanych lub przekonstruowanych w romantyzmie. Przyjeżdżając do Krzeszowa przekraczamy pewną barierę czasu, wręcz wsiadamy do wehikułu czasu. Słuchając tych organów możemy sobie nie tyle co wyobrażać, co naprawdę słuchać takich dźwięków, takiej muzyki jaka była słyszana w kościołach całej Europy za czasów Johanna Sebastiana Bacha. Gdy Bach zapisywał nuty na kartce, to w głowie słyszał bardzo podobne dźwięki, jakie rozchodzą się z barokowych piszczałek w krzeszowskiej bazylice a nie te, które wydobywają się z piszczałek romantycznych. Bawiąc się słowem, mogę zapytać „co autor miał na myśli?”, słysząc głosy w Krzeszowie mogę odpowiedzieć „to Bach miał na myśli” – mówi Paweł Ożga, który zajmował się nagrywaniem utworów. To on rozstawiał mikrofony, szukał miejsc gdzie dźwięki najlepiej się zbierają, cierpliwie nagrywał a teraz będzie opracowywał je w studiu.

O szczegółach będą mogli Państwo przeczytać w najnowszym numerze "Gościa Legnickiego", który będzie do nabycia w najbliższą niedzielę w kościołach diecezji legnickiej.

Poniżej pokazujemy próbę możliwości krzeszowskiego instrumentu.

Toccata Dorycka Jana Sebastiana Bacha.
Gość Legnicki