Poszli (prawie) z Dolnego Śląska do Rzymu

Jarosław Szyc HO

publikacja 13.08.2019 11:55

Euromoot 2019 - wędrówka letnia Kręgu św. Jana Pawła II i Kręgu św. Rocha.

Poszli (prawie) z Dolnego Śląska do Rzymu Sierpniowa wędrówka do Rzymu i na spotkanie z papieżem Franciszkiem FSE Zawisza

Późnym wieczorem 4 sierpnia w kościele pw. św. Augustyna we Wrocławiu, jak co niedzielę o 21.00, sprawowana była Msza Święta. Nie byłoby w niej nic niezwykłego gdyby nie fakt, że co najmniej trzy osoby na cztery siedzące w ławkach miały na sobie mundur. Również przy ołtarzu pojawiły się koszule i chusty, a nawet dwóch nieznanych księży, którzy nawiedzili świątynię wraz ze swoją harcerską owczarnią. Zapach towarzyszący gościom świadczył o długiej drodze jaką przebyli, lecz kim oni dokładnie są i skąd zawędrowali w tak licznym gronie?

ZDJĘCIA Z WYPRAWY W GALERII PONIŻEJ ARTYKUŁU

Tegoroczne wakacje są bardzo ważne dla nas - Skautów Europy. Co dziesięć lat wędrownicy i przewodniczki z całego świata pielgrzymują wspólnie do jednego wybranego miejsca. W tym roku celem wyprawy stał się Rzym, gdzie w sobotę 3 sierpnia mieliśmy okazję spotkać się z papieżem Franciszkiem. Wśród wędrowników z Polski nie mogło zabraknąć i nas - szefów z hufca Jeleniogórsko-Legnickiego, w liczbie 8 wędrowników i jednego duszpasterza księdza Piotra Marciniaka.

Do Asyżu przyjechaliśmy autokarem z Wrocławia - to właśnie stamtąd rozpoczęliśmy nasze pielgrzymowanie. Tuż po przyjeździe w piątek 26 lipca rozbiliśmy namioty i udaliśmy się na zwiedzanie ojczyzny św. Franciszka, którego postać jest dla nas szczególnie ważna. Nie tylko jest on patronem wszystkich Skautów, ale to właśnie jego drogą udaliśmy do Rzymu.

Było nam dane nawiedzić Porcjunkuli, czyli ten kościół, który odbudował św. Franciszek, jeszcze zanim przystąpił do odbudowy duchowej całego Kościoła.

Faktyczne pielgrzymowanie zaczęliśmy w sobotę, z całym naszym dobytkiem na plecach i z intencjami w sercu. Przez szczyty górskie i doliny zmierzaliśmy śladami świętego patrona, gdy ten udawał się do Stolicy Apostolskiej, by oficjalnie założyć swój zakon. Po męczącym podejściu powitał nas widok Eremu w Carceri, pustelni wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Tam za zgodą ojców, nasz duszpasterz odprawił nam Mszę Święta, którą ubogacaliśmy śpiewem chorałowym.

W drodze stałymi punktami były dla nas różaniec i Godzina Drogi, czyli modlitwa Pismem św. Każdy dzień zaczynaliśmy od jutrzni, a kończyliśmy śpiewem Salve Regina.

Mieliśmy również tę łaskę, że codziennie było nam dane uczestniczyć we Mszy Świętej.

Dziennie przemierzaliśmy około 20 kilometrów, temperatura w ciągu dnia nie spadała poniżej 30 stopni o ile nie było ulewy, na którą mieliśmy nieszczęście trafić. Sześć dni pielgrzymowania w tych warunkach były zdecydowanie próbą charakteru dla każdego z nas.

Wczesnym rankiem 3 sierpnia zostaliśmy zawiezieni autokarami prosto do Rzymu, a wraz z nami 5000 innych skautów, którzy szli innymi trasami niż my. Tam oczekiwała nas audiencja u papieża Franciszka w auli Pawła VI. Przybyliśmy dość wcześnie, więc zajęliśmy miejsca tuż przy barierce, za którą miał iść następca Piotrowy. Wielu z nas miało zaszczyt podać Ojcu Świętemu swoją dłoń, co z pewnością zapamiętamy do końca życia. Później uczestniczyliśmy we Mszy Świętej w bazylice Świętego Piotra, co było równie wzruszającym wydarzeniem - większość z nas nigdy nie było w miejscu, które tak bardzo przypomina niebo i wręcz przytłacza swoim pięknem i doniosłością.

Wieczorem udaliśmy się w podróż powrotną do Polski - zmęczeni, ale szczęśliwi, przez to, co dane nam było przeżyć.