Takie wariactwo...

Jędrzej Rams

|

Gość Legnicki 20/2019

publikacja 16.05.2019 00:00

– Spotkałem kolegę, z którym nie widziałem się 30 lat. On zapalił mnie do wyruszenia na Camino – mówi Leszek, który pojechał rowerem do grobu świętego Jakuba Większego.

Z Santander do Santiago jest 600 km. To tyle samo, ile z Legnicy do Suwałk. Z Santander do Santiago jest 600 km. To tyle samo, ile z Legnicy do Suwałk.
Jędrzej Rams /Foto Gość

Rowerowej wyprawy do Santiago de Compostela podjęło się sześciu bolesławczan. Pomysł na nią zrodził się... przy kawie w parafialnej kawiarence przy kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. – Od 6 lat rower jest dla mnie pomysłem na życie. Wcześniej dużo grałem w piłkę nożną halową, ale ze względu na zerwane mięśnie pachwinowe musiałem sobie odpuścić sport, który kochałem. Zaczął rosnąć mi brzuch, bo pracę mam siedzącą, więc postanowiłem coś z sobą zrobić. Lekarz pozwolił mi na rower i tak zacząłem jeździć – opowiada Radek Makówka.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.