Syrenki będą w spadku

Roman Tomczak Roman Tomczak

publikacja 26.08.2018 16:24

Ponad dwieście różnego rodzaju pojazdów zabytkowych zapełniło dziś chojnowski rynek. Sporym zainteresowaniem cieszyły się produkty dawnej fabryki na Żeraniu.

Syrenki będą w spadku Wszystkie syrenki eksponowane w Chojnowie należą do Jana Kościka z Goliszowa. Ale za kierownicą tych aut chętnie siadają członkowie rodziny Roman Tomczak /Foto Gość

Wielkie i małe, osobowe i dostawcze, stare i bardzo stare, ale wszystkie "na chodzie" i starannie wypielęgnowane. Trzeci raz do Chojnowa zjechały się zabytkowe pojazdy z Polski i kilku innych krajów Europy.

Od wczesnego popołudnia rynek zaczął zapełniać się warkotem maszyn i powitalnymi klaksonami starych znajomych. Wszak w tej branży wszyscy się znają, bez względu na to, gdzie mieszkają i jakim posługują się językiem.

Na placu obok samochodów stanęły także motocykle i rowery. Najstarszy był fiat z 1928 r., a więc obchodzący w tym roku dziewięćdziesiątkę! Najmłodsze były produkty fabryki samochodów osobowych na Żeraniu, NRD-owskiej IFA i mercedesy ze Stuttgartu.

Ale największym zainteresowaniem cieszyło się to, co polskie - duże i małe fiaty, syrenki, żuki i wueski. Właścicielem aż dwóch syrenek jest pan Jan Kościk z Goliszowa. Najstarsza ma 52 lata!

- To mój pierwszy samochód - mówi. - Kupiłem go w 1966 r., na raty. Później kupiłem kolejną, w 1981 roku. Potem jeszcze dwie. Lubię te samochody. Sam je naprawiam, często nimi jeżdżę - mówi z uśmiechem.

Syrenki pana Jana cały czas były oblegane przez odwiedzających. Pytano, jak się sprawują, czy to prawda, że są na chodzie, bo jak wiadomo, renomę miały syrenki kiepską.

- Wie pan, jak się dba o samochód, to nie ma kiepskiej marki. Mówili, że w syrence przeguby idą. Jak się piratuje na skręconych kołach, to i w mercedesie pójdą - uważa kolekcjoner z Goliszowa. Wszystkie swoje syrenki przepisał już na dzieci i wnuki. Taki rodzaj wiana.

- Kiedyś kolekcjonowałem jeszcze stare motocykle, ale kilka z nich mi skradziono i postanowiłem pozostać przy samochodach - dodaje. Oprócz polskiej myśli technicznej lat 1957-1998 na chojnowskim rynku pojawiły się także najbardziej znane marki na świecie: Porsche, Volvo czy Citroën. Były także pojazdy zza wschodniej części niegdysiejszej "żelaznej kurtyny" - wołgi, moskwicze i GAZ-y.

Zlot zorganizował Oldtimer Chojnów Classic Car Club.