Magda i magdalenka

Roman Tomczak Roman Tomczak

publikacja 09.08.2018 08:42

Pierwszy w dziejach parafii orszak Trzech Króli, akcje krwiodawstwa, Drogi Krzyżowe w intencji małżeństw i trzeźwości, cykliczne wizyty Owieczki Magdy. Nawet w małej miejscowości ewangelizacja może hulać jak w wielkiej metropolii.

Magda i magdalenka Owieczka Magda - jedna z wielu ewangelizacyjnych inicjatyw parafii w Wojcieszowie - rozruszała młodszych wiernych Michał Krawczyk

Wojcieszów leży poza głównymi szlakami komunikacyjnymi diecezji. W tym tkwią i słabość, i siła tej miejscowości.

Słabość polega na tym, że mieszkańcy Wojcieszowa przywykli do spokoju i ciszy, także w sprawach pobożności. Dlatego innowacje wprowadzane od prawie dwóch lat przez ks. Piotra Sikorskiego przyjmowane były zrazu ostrożnie.

Siła tkwi w uroku późnośredniowiecznej świątyni i w tym, że tu wszyscy się dobrze znają. 

Skarbem parafii są dzieci. To do nich przed wakacjami przyjechała Owieczka Magda. Ta wełnista postać jest maskotką miesięcznika „Mały Przewodnik Katolicki”, który od kilku lat wysyła Owieczkę do różnych parafii na spotkania z dziećmi, głównie komunijnymi. A tych było w ub.r. w wojcieszowskiej parafii aż dwanaścioro.

- Magda podziękowała dzieciom, ich rodzicom oraz scholi parafialnej za wierne uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii. Zostawiła nam swoją pluszową miniaturkę, którą jedno z dzieci zabierało na tydzień do domu, aby przed kolejną Eucharystią przekazać kolejnemu dziecku - tłumaczy ks. Piotr Sikorski, proboszcz. No i frekwencja na Mszach św. wzrosła. - Ciekawostką jest to, że podczas wizyty Owieczki Magdy we Mszy św. uczestniczyła również siostra magdalenka z Lubania oraz małżeństwo z naszej miejscowości przeżywające jubileusz sakramentu małżeństwa - dodaje proboszcz.

Mnogość inicjatyw, determinacja w ich realizowaniu na terenie wcale niełatwym ewangelizacyjnie, gdzie średnia wieku utrzymuje się na wysokim poziomie, nie jest zadaniem łatwym. Ale wykonalnym, o czym świadczą dotychczasowe wyniki. - Mała wspólnota nie oznacza małych możliwości - uważa ks. Piotr Sikorski. - Przeciwnie. W niektórych dorównujemy wielkim, miejskim parafianom. A my się dopiero rozkręcamy! - dodaje z radością.


Cały artykuł w najbliższym, 33. numerze "Gościa Legnickiego".