Na upał dobre doświadczenie

Jędrzej Rams Jędrzej Rams

publikacja 01.08.2018 11:29

- Idę 12. raz i nie boję się upałów. Dobrze się przygotowałam - mówi Barbara, pątniczka z "piąteczki".

Na upał dobre doświadczenie

Czwarty dzień wędrówki do Matki Bożej Częstochowskiej pątnicy zaczęli w Tyńcu Małym. Rano o 5.20 pierwsze grupy (nr 8 i 10) ruszyły ze swoich pól namiotowych. Idąc przez miejscowość, głośnym śpiewem oznajmiały wszystkim, że idą do Matki.

Wyjście o tak wczesnej porze ma dobre strony - z nieba nie leje się jeszcze żar. Dokucza on wszystkim idącym. Okazuje się, że doświadczeni pielgrzymi nauczyli się przed nim chronić.

- Idę po raz 12. Całkowicie przed upałem zabezpieczyć się nie da. Trzeba go zaakceptować. Oczywiście trzeba mieć nakrycie głowy, kremy przeciwsłoneczne. Trzeba dużo pić - mówi Barbara z grupy nr 5. 

Na czele każdej grupy dumnie wędrują pątnicy dzierżący flagi diecezji legnickiej, tabliczki z nazwami miejscowości, z których pochodzą, i numerem grupy.

- To zaszczyt móc nieść krzyż na czele całej pielgrzymki albo numer grupy. W ten sposób pokazujemy, że jesteśmy, idziemy. Reprezentujmy jakąś część diecezji. Ludzie spotykani na trasie często nas pytają, skąd idziemy. Gdy mówimy, że z Bolesławca, często wspominają, iż mają tam rodzinę, pracowali tam, albo przejeżdżali tamtędy. To miłe spotkania - mówi pielgrzymkowa siostra Stasia z "trójeczki".

Pielgrzymi na pierwszym etapie pokonali aż 10 km. To sporo, ponieważ zazwyczaj pojedyncze odcinki mają około 7 km.