Przeszkadza nawet pikanie

Roman Tomczak

|

Gość Legnicki 28/2018

publikacja 12.07.2018 00:00

Ryczące krowy, pracujący kombajn czy bicie kościelnych dzwonów coraz bardziej irytują nowych mieszkańców wsi. Powołują się na kodeks wykroczeń, który takie działanie nazywa wybrykiem.

Wygląda na to, że wśród skarżących się na uciążliwości mieszkania wśród rolników najwięcej jest... potomków rolników. Wygląda na to, że wśród skarżących się na uciążliwości mieszkania wśród rolników najwięcej jest... potomków rolników.
Roman Tomczak /Foto Gość

Mowa jednak nie o rolnikach, ale o posiadaczach domów na wsi. Osobach, które przeniosły się do podmiejskich dacz lub odziedziczonych po rodzicach domów. To oni coraz częściej zawiadamiają policję lub straż miejską, aby interweniowała w sprawie piejącego o świcie koguta, smrodu obornika wyrzucanego na pole czy pracującego po zmierzchu kombajnu. O tym, że sytuacja jest niepokojąca, od jakiegoś czasu mówią przedstawiciele związków i stowarzyszeń rolniczych. Leszek Grala, prezes Dolnośląskiej Izby Rolniczej, mówi, że były przypadki, gdy policja przyjeżdżała i zganiała z pól rolników, którzy w nocy zbierali zboża, aby ratować plony przed deszczem. Współmieszkańcy jednej ze wsi skarżą się na zapach gnojowicy wożonej przez rolników na pola, pracujące po godz. 22 kombajny i drogi zabrudzone błotem przez ciągniki wracające z pola.

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.