Rok bez troski

Roman Tomczak Roman Tomczak

publikacja 25.06.2018 13:00

Ponad 20 tys. zł w jedno chłodne i deszczowe popołudnie zebrali organizatorzy festynu charytatywnego. - Jestem bardzo zaskoczony i szczęśliwy - mówi Przemysław Sielicki, ojciec 2-letniej Igi, dla której zbierano pieniądze.

Rok bez troski Festyn był wielkim pokazem dobroci serc, które szczodrze wsparły rehabilitację chorej Igi Roman Tomczak /Foto Gość

Iga Sielicka, sobinianka, jest wcześniakiem z wrodzonym zakażeniem wirusem cytomegalii. Choroba uszkodziła jej słuch i pustoszy układ nerwowy. Rehabilitowana cztery razy w tygodniu przez kilku specjalistów Iga potrzebuje dalszej intensywnej i bardzo kosztownej opieki. W pomoc rodzicom Igi zaangażowali się mieszkańcy Sobina i okolicznych miejscowości. Inicjatywa wyszła m.in. z kościoła.

– Ogłosiłem z ambony propozycję zorganizowania festynu charytatywnego na terenie parafii. Pomysł chwycił. Bardzo szybko pomoc w jego realizacji zadeklarowało kilkadziesiąt firm i spółek oraz mnóstwo osób prywatnych – opowiada ks. dr Mariusz Szymański, proboszcz parafii pw. św. Michała Archanioła.

Dzięki temu udało się zorganizować imprezę charytatywną, jakiej w Sobinie jeszcze nie było. – Przez przyparafialny plac przewinęło się ponad 500 osób, których nie wystraszył ani wiatr, ani deszcz. Loteria fantowa, licytacja nagród i zbiórka publiczna były oblegane. Szczera chęć pomocy Idze była widoczna na każdym kroku – mówi kapłan.

Zaczęło się od Mszy św. w intencji powrotu Igi do zdrowia. Potem godzinny koncert dał chór Cantabile z Polkowic. Po występie ruszyła lawina szczodrości. W licytacji można było wygrać m.in. lot samolotem turystycznym i szybowcem albo spływ pontonem. W loterii fantowej, w której każdy los wygrywał – voucher na profesjonalną sesję fotograficzną i kolację dla dwojga w dobrej restauracji. Do tego mnóstwo pomniejszych nagród, w tym sprzęt sportowy, AGD czy narzędzia dla majsterkowiczów. Stoiska gastronomiczne, przejażdżki motocyklami, turniej strzelecki, pokaz sprzętu pożarniczego – tylu atrakcji na raz Sobin jeszcze nie widział. I takiej hojności.

– Jesteśmy megazaskoczeni i bardzo szczęśliwi – mówią rodzice Igi. – Kwota, jaką udało się zebrać, wystarczy na cała bieżącą terapię komórkami macierzystymi, turnus logopedyczny i rehabilitację. To rok spokoju, bez troski o to, skąd weźmiemy na to pieniądze – mówi z wdzięcznością Przemysław Sielicki.

Festyn charytatywny dla Igi był pierwszą tak wielką akcją pomocową dla dziewczynki. Podopieczna Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Słoneczko” zdobyła serca sobinian. Być może za jakiś czas powtórzą całą akcję. – Jej rozmach i zasięg to głównie zasługa parafian oraz ludzi dobrej woli spoza Sobina – mówi proboszcz. – Własnym sumptem wyprodukowali plakaty o niedzielnej imprezie i rozwieszali je po gminie. To akcja, która łączyła. Ponadpartyjna i ponadwyznaniowa, bo pomagali także członkowie innych wyznań.

Festyn zakończył się wspólnym oglądaniem meczu futbolowego pomiędzy reprezentacją Polski i Kolumbii, w ramach trwających mistrzostw świata w piłce nożnej.