Trzy dni w ogniu

Roman Tomczak

|

Gość Legnicki 23/2018

publikacja 07.06.2018 00:00

„W ciemności i dymie idziemy po schodach. Trzy »strzały« w sufit, żeby schłodzić gazy. Potem piętro niżej: drzwi do sypialni, pali się łóżko. Rozgorzenie duże, gazy podsufitowe się palą, kuchnia też”...

To było pierwsze spotkanie strażaków GPR z trenażerem symulującym pożar w mieszkaniu. Opinie były bardzo dobre. Być może Draeger zawita tu znowu. To było pierwsze spotkanie strażaków GPR z trenażerem symulującym pożar w mieszkaniu. Opinie były bardzo dobre. Być może Draeger zawita tu znowu.
Roman Tomczak /Foto Gość

Na terenie Jednostki Ratownictwa Górniczo-Hutniczego KGHM w Sobinie przez trzy dni parkował jedyny w Polsce mobilny trenażer do symulowania pożaru w pomieszczeniach. – To jest symulator do treningu z żywym ogniem. Strażacy mogą tu trenować gaszenie źródeł ognia w jego różnych postaciach, jakie występują w zamkniętych pomieszczeniach, np. mieszkaniach. To dużo bardziej wymagające ćwiczenie niż trenowanie na wolnym powietrzu. Tu skala trudności jest nieporównywalnie większa, a podobieństwo do rzeczywistego pożaru jest niemal stuprocentowe – tłumaczy Tomasz Małyszczyk z firmy Draeger.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.