Oddzielić akta od sprawozdań

Roman Tomczak Roman Tomczak

|

Foto Gość

publikacja 19.04.2018 22:08

Czy Henryk Pobożny był bohaterem swojego ludu czy męczennikiem za wiarę? I dlaczego wiemy dziś więcej o Marco Polo niż o Benedykcie Polaku?

Oddzielić akta od sprawozdań Swoje referaty wygłosiły Monika Rogozińska (z lewej) oraz dr Anna Sutowicz. Roman Tomczak /Foto Gość

Na te i inne pytania próbowały dać odpowiedź dr Anna Sutowicz z wrocławskiego oddziału Civitas Christiana i redaktor Monika Rogozińska z polskiego oddziału The Explorers Club. Okazją do wysłuchania ich wykładów była 28. Sesja Naukowa w Bibliotece Wyższego Seminarium Duchownego w Legnicy, które otworzył ks. dr hab. Bogusław Drożdż.

Wykład „Męczennik za wiarę czy obrońca chrześcijaństwa. Kilka uwag metodologicznych na temat badań nad tradycja księcia Henryka Pobożnego” był próbą podsumowania działań zmierzających do rozwinięcia procesu beatyfikacyjnego piastowskiego księcia w oparciu o aktualny stan badan nad tą postacią.

- Od czasu, kiedy po raz pierwszy padła oficjalna propozycja wszczęcia procesu pojawiło się wiele nowych źródeł i wiele nowych problemów dotyczących śmierci i kultu Pobożnego. Pierwszy to taki, że żadne ze źródeł normatywnych (dokumenty, akta) nie podają, w jaki sposób zginął! - zwróciła uwagę dr Anna Sutowicz. Przedstawiła także stan źródeł i kierunki dalszych poszukiwań bo - jak zaznaczyła - ich korpus nie jest zamknięty.

- Np. korespondencja papieża Innocentego IV z  chanem tatarskim jest ciągle do zbadania, bo napisana w języku ujgurskim. Wiemy, że znajdują się tam frazy mogące pomóc określić jaką wiarę wyznawali ówcześni Mongołowie, czy był to monoteizm czy nestorianizm. Dlatego potrzebne są tu badania interdyscyplinarne - uważa badaczka.

Dr Sutowicz mówiła także o innych niż normatywne źródłach, takich jak hagiografie, relacje, roczniki czy sprawozdania. Zwróciła uwagę, że są one pełne precyzyjnych nieraz informacji o męczeństwie i śmierci Henryka Pobożnego, jednak z uwagi na ich specyfikę nie mogą być brane pod uwagę jako źródło historyczne, tylko część legendy budowanej przez wieki wokół postaci śląskiego księcia.

Dotyczy to m. in. relacji franciszkanina C. de Bridii, który mógł być członkiem poselstwa papieskiego do chana Mongołów w 1246 r. O tym nieznanym z imienia zakonniku, prawdopodobnie Polaku, mówiła w swoim wystąpieniu także Monika Rogozińska, dziennikarka, pisarka, podróżniczka, członkini polskiego oddziału The Explorers Club. Rogozińska zwróciła uwagę, że nie tylko o tym zakonniku wiemy mniej niż, jako Polacy, powinniśmy wiedzieć.

- Podobnie jest z postacią innego, ważniejszego członka tej samej ekspedycji, która ruszyła do chana Mongołów zaledwie kilka lat po bitwie pod Legnicą. Chodzi o innego franciszkanina, Benedykta Polaka, autora jednej z najstarszych relacji z podróży do Mongolii „De Itinere Fratrum Minorum ad Tartaros” („O podróży Braci Mniejszych do Piekieł").

Właściwie nikt w Polsce o nim nie słyszał, za to np. o takim Marco Polo, wszyscy. A przecież Polak dotarł do Chin na sto lat przed Polo! - przypomniała Monika Rogozińska. Podróżniczka poinformowała, że to właśnie The Explorers Club jako pierwszy postawił sobie za cel przypomnienie postaci Benedykta Polaka, m. in. fundując nagrodę jego imienia. Przyznawana jest ona polskim odkrywcom i ich zagranicznym współpracownikom.

28. Sesję Naukową w Bibliotece WSD zakończyło podsumowanie Stanisława Andrzeja Potycza, przewodniczącego kapituły Duszpasterstwa Ludzi Pracy '90 w Legnicy, współorganizatora spotkania, oraz modlitwa o rychłą beatyfikację księcia Henryka Pobożnego.