Skąd się biorą na naszych okołokościelnych wydarzeniach osły, konie bądź wielbłądy?
▲ Obecność podopiecznego pana Daniela podczas Niedzieli Palmowej sprawiła dzieciom ogromną radość.
Zdjęcia Jędrzej Rams /Foto Gość
Trudno sobie nawet wyobrazić, jak ogromny ból odczuwa zwierzę, którego kość kopytowa przy każdym kroku ulega miażdżeniu wskutek choroby ochwatowej. Koń z tym schorzeniem odczuwa ból porównywalny do tego, jaki czułby człowiek przebiwszy sobie stopę kilkucentymetrowym gwoździem. Jednym z miejsc, w których tak chore zwierzęta odzyskują władzę w nogach i wracają do w miarę normalnego życia, jest Grzymalin, niewielka wioska między Legnicą a Lubinem.
Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.