Archanioł na rynku

Roman Tomczak Roman Tomczak

publikacja 26.03.2018 14:06

Ledwie z jednego cokołu zrzucono czerwonoarmistę, już na drugi powędrował św. Michał Archanioł. - To symbol uniwersalny, odwiecznej walki dobra ze złem - tłumaczą twórcy projektu.

Archanioł na rynku Ustawianie cokołu na którym stanie postać Archanioła. Roman Tomczak /Foto Gość

Od rana na lubińskim rynku widać krzątaninę. Ciekawscy mieszkańcy z uwagą obserwują pracę monterów instalujących granitowy cokół. Jeszcze więcej sensacji wzbudza stojąca obok figura - spiżowy św. Michał Archanioł ucinający mieczem głowę wężowi. Figurę zamówił magistrat, bo -  jak uważa prezydent Lubina Robert Raczyński - miasto pomnik mieć musi. Po konsultacjach z ludźmi kultury i historykami sztuki zdecydowano, że będzie to figura Archanioła Michała walczącego z wężem.

- Właśnie w kontekście tego zrzucania i wchodzenia na cokoły uznaliśmy, że ozdobą i symbolem miasta powinna być postać, która nie zdezaktualizuje się historycznie - wyjaśnia dr Marek Zawadka, dyrektor Ośrodka Kultury "Wzgórze Zamkowe" w Lubinie, które zajmuje się instalacją pomnika. To wyjaśnienie jest także istotne z innego punktu widzenia. Jak przyznaje dyrektor Zawadka, mieszkańcy Lubina pytają, dlaczego to właśnie św. Michał ma być symbolem piastowskiego miasta, kojarzonego obecnie głównie z górnictwem.

- Tak się jakoś dziwnie składa, że na całym Dolnym Śląsku pomników Piastów Śląskich nie ma. Może dlatego, że zapominamy czasami, że ostatni Piastowie nie mówili w ogóle po polsku i raczej nie reprezentowali polskiej racji stanu. Mówię to jako historyk. Z kolei z postacią św. Barbary jest ten problem, że tak naprawdę nie wiadomo, jak ją przedstawić. Jako starą czy młodą? Uśmiechniętą czy steraną życiem? Spór trzeba by rozwiązać konkursem, a z jego wyników i tak nie wszyscy byliby zadowoleni - tłumaczy dyrektor "Wzgórza Zamkowego". - Tym bardziej że przecież nie wszyscy mieszkańcy Lubina to osoby związane z górnictwem. Dla nich św. Barbara nie jest patronką i oni mieliby pełne prawo protestować - uważa.

Ostatecznie miasto zdecydowało, że jego wizytówką i jednym z głównych elementów rynku (obok ratusza) będzie właśnie św. Michał Archanioł, czyli czytelny symbol walki dobra ze złem. Walki, która miała swoją egzemplifikację choćby w sierpniu 1982 r., kiedy na lubińskich błoniach od kul zomowców zginęło trzech mieszkańców Lubina. 

- Uważam, że w obecnych czasach, z pewnego punktu widzenia niespokojnych, św. Michał Archanioł reprezentuje wartości uniwersalne. Dlatego nie widzę powodu, żeby negować historyczne przybycie św. Michała Archanioła do Lubina - uważa dyrektor Zawadka. Ciekawostką tego miejsca jest także to, że do początku lat 90. ub. w. kilka metrów od miejsca, gdzie obecnie stawiany jest pomnik św. Michała, stał głaz z tablicą sławiącą 25-lecie PRL (!). Piotr Bieruta z Muzeum Historycznego w Lubinie jest merytorycznym opiekunem projektu postawienia pomnika św. Michała Archanioła na lubińskim rynku. Dziś od rana doglądał prac montażowych.

- Podoba mi się zarówno pomysł, jak i samo wykonanie figury. Wykonawstwo pana Grzegorza Łagowskiego, artysty-rzeźbiarza jest najwyższej próby - uważa. Dodaje, że projekt wybrano spośród kilku zaproponowanych przez Łagowskiego do oceny. - Takie ujęcie postaci wydało nam się najbardziej adekwatne do miejsca. Ma swoją dynamikę, jest wykonany w stylistyce rzeźby późnobarokowej, co naszym zdaniem bardzo ożywi spory przecież plac ratuszowy i będzie znakomitym kontrapunktem dla dominującej bryły ratusza - zapewnia historyk sztuki.

Jeszcze dziś postać św. Michała ma spocząć na cokole. Oficjalne odsłonięcie pomnika połączone z jego poświęceniem zaplanowano na Wielki Czwartek.