Lodowa Droga

Jędrzej Rams Jędrzej Rams

publikacja 17.03.2018 18:17

W jedynej oficjalnej Ekstremalnej Drodze Krzyżowej w diecezji legnickiej wzięło udział 40 osób.

Lodowa Droga Największą trudnością na tegorocznej trasie była na pewno zimowa aura Jędrzej Rams /Foto Gość

Na tegoroczne przejście wybrano noc z 16 na 17 marca. Dzięki dużej życzliwości parafian i proboszcza z parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Wojcieszowie to tam po raz drugi wyznaczono miejsce startu.

Specjalnie została przesunięta godzina rozpoczęcia parafialnej Eucharystii z godz. 18 na 19. Niestety, już tutaj okazało się, że głównym rozgrywającym tegorocznej edycji EDK w diecezji legnickiej będzie aura.

Padający od piątkowego południa śnieg spowodował, że wiele dróg prowadzących do leżącego w centrum Gór Kaczawskich Wojcieszowa było nieprzejezdnych. Dlatego część uczestników nie dotarła na Eucharystię.

Ci, którzy dotarli, rozpoczęli swoją prawie 50-kilometrową wędrówkę tuż po godz. 20, po błogosławieństwie i ucałowaniu relikwii Krzyża Świętego.

Uczestnicy szli w kilkustopniowym mrozie, mocnym północnym wietrze i przez kilkunastocentymetrowy świeży śnieg. Na szczęście przeciwności tylko motywowały do szybkiego marszu i pierwsi uczestnicy zameldowali się u celu, czyli w parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Legnicy, już około 5.30.

- Byłem pierwszy raz w życiu. Ruszyłem, ponieważ na pieszej pielgrzymce na Jasną Górę spotkałem siostry pielgrzymkowe, które były w zeszłym roku i zachęciły mnie do pójścia. Pomyślałem, że skoro najdłuższy etap dzienny na pielgrzymce ma trochę ponad 30 km, to może udać się przejść te 50 km na EDK. Razem z dziewczynami tworzyliśmy dzisiaj jedną grupę. To pomagało iść. Jestem zadowolony w 100 proc. Cieszę się, że zdecydowałem się wziąć udział. Prognozy pogody były złe, ale ubrałem się "na cebulkę" i udało się dojść - mówi Tomasz z Zgorzelca.

- Też byłam pierwszy raz, ponieważ wydawało mi się, że to będzie dobre wyzwanie na Wielki Post. Dobra forma pokuty. Byłam nastawiona na wielki wysiłek i taki faktycznie był. Po drodze czytaliśmy rozważania przygotowane przez pomysłodawców EDK. Bardzo do mnie przemawiały, bo były w nich świadectwa normalnych ludzi, ich zmaganie się z wiarą i życiem - mówi Karolina.

Spora część uczestników u celu wędrówki wzięła udział w parafialnej Eucharystii, po której również mieli możliwość ucałowania relikwii Krzyża Świętego.