– A teraz każdy krzyczy: „Ooobiaaad!”, mocno akcentując samogłoski, tak, jakbyśmy wołali kogoś z drugiego końca pola – zachęca grupę Karolina Rosocka.
Animatorka wie, jak zachęcić do pielęgnowania starych tradycji. Na jej warsztaty zawsze są chętni.
Roman Tomczak /Foto Gość
Te krzyki to część rozgrzewki przed nauką kolęd wielkanocnych – warsztatów, zorganizowanych po raz pierwszy przez Miejski Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji. Skąd w ogóle pomysł na nazwanie pieśni wielkanocnych kolędami? Z tradycji.
Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.