Pierwszy paciorek różańca

Roman Tomczak

|

Gość Legnicki 09/2018

publikacja 01.03.2018 00:00

– Mogę być tylko dumny, że ten protest zakończył się bez ofiar, bo już wtedy wiedzieliśmy, co się stało w Katowicach na „Wujku” – mówił Franciszek Kamiński, jeden z organizatorów największego strajku w stanie wojennym.

F. Kamiński był jedną z osób, które poderwały załogę do sprzeciwu. F. Kamiński był jedną z osób, które poderwały załogę do sprzeciwu.
reprodukcja Roman Tomczak /Foto Gość

W kinie w Polkowicach odbyła się premiera filmu opowiadającego o strajku w kopalniach „Rudna Główna” i „Rudna Zachodnia”, który trwał od 14 do 17 grudnia 1981 roku. Wzięło w nim udział ok. 4,5 tys. górników, którzy żądali m.in. zniesienia stanu wojennego i wypuszczenia z więzień internowanych. Protest zakończył się brutalną pacyfikacją przez oddziały ZOMO, używające ostrej amunicji, gazów łzawiących, armatek wodnych i wozów pancernych. Górnicy kopalni „Rudna Zachodnia”, ścigani przez zomowców, po wyjściu za bramę kopalni ukryli się w kościele pw. św. Barbary w Polkowicach. Dopiero tutaj oficjalnie zakończono strajk.

W projekcji wzięli udział m.in. uczestnicy strajku sprzed ponad 36 lat – Andrzej Poroszewski, Franciszek Kamiński i Jan Tabor. – My nie przegraliśmy tego strajku. Upominaliśmy się o wolność, swobody obywatelskie, godność i chleb. Ten strajk to był pierwszy paciorek w całym różańcu, początek drogi – mówi A. Poroszewski, wtedy przewodniczący strajku w szybie „Rudna Zachodnia”.

Dostępne jest 34% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.