Walczyliśmy o godność...

Roman Tomczak Roman Tomczak

publikacja 20.02.2018 16:17

W kinie w Polkowicach odbyła się premiera filmu "Rudna - grudzień 1981", opowiadającego o pacyfikacji kopalni w okresie stanu wojennego.

Walczyliśmy o godność... O lewej siedzą: Andrzej Poroszewski, Franciszek Kamiński, Jan Tabor. Paweł Paździor

Obraz opowiada o strajku, który trwał od 14 do 17 grudnia 1981 r., w którym na kopalniach Rudna Główna i Rudna Zachodnia wzięło w sumie udział ok. 4,5 tys. górników. Żądali m.in. zniesienia stanu wojennego i wypuszczenia z więzień internowanych.

Strajk zakończył się brutalną pacyfikacją przez oddziały ZOMO, używające ostrej amunicji, gazów łzawiących, armatek wodnych i wozów pancernych. Górnicy kopalni Rudna Zachodnia ścigani przez zomowców po wyjściu za bramę kopalni ukryli się w kościele pw. św. Barbary w Polkowicach. Dopiero tutaj oficjalnie zakończono strajk. Projekcję oglądali m.in. uczestnicy strajku z przed 36 lat - Andrzej Poroszewski, Franciszek Kamiński i Jan Tabor.

- My nie przegraliśmy tego strajku. Upominaliśmy się o wolność, swobody obywatelskie, godność i chleb. ten strajk to był pierwszy paciorek w całym różańcu, początek drogi - mówi Andrzej Poroszewski, wtedy przewodniczący strajku na szybie Rudna Zachodnia. Jak mówi obecny na premierze Łukasz Sołtysik, pracownik Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN we Wrocławiu, był to największy strajk na terenie ówczesnego województwa legnickiego i drugi pod względem liczebności strajkujących na Dolnym Śląsku.

- Po zakończeniu strajku zwolniono z pracy całą załogę. Po kilku dniach przyjęto ich znowu, większość na niższych stawkach i gorszych warunkach. Część otrzymała tzw. "wilczy bilet" i przez długie lata nie mogli znaleźć pracy - mówi historyk. Zwolnionym z pracy pomagał Kościół. Księża Zbigniew Dołhań i nieżyjący już Jerzy Gniatczyk z parafii pw. św. Michała Archanioła w Polkowicach organizowali pomoc dla nich i ich rodzin, ukrywali poszukiwanych listami gończymi, spowiadali i odprawiali Msze św. dla górników.

Podczas tych czterech grudniowych dni stanu wojennego nikt nie zginął, ale użycie ostrej amunicji i armatek wodnych na kikunastostopniowym mrozie mogło skończyć się tragicznie. Ale wtedy nikt nie miał poczucia przegranej.

- To był dopiero początek drogi. Ten strajk pozwolił nam dotrwać do 1989 roku - mówi Franciszek Kamiński, wtedy zastępca przewodniczącego strajku. Po  przeszło 36 latach od tamtych wydarzeń wrocławski IPN we współpracy z zakładami Górniczymi Rudna i gminą Polkowice, zlecił produkcję filmu opowiadającego o tamtych wydarzeniach.

- Ideą, jak nam przyświecała, było stworzenie filmu dydaktycznego, który mógłby być wykorzystywany podczas lekcji historii. To ważne zwłaszcza na tym terenie, gdzie pamięć o strajku w Rudnej jeszcze funkcjonuje, ale fakty zacierają się w ludzkiej pamięci a młodzież niewiele wie o jego przebiegu - mówi Łukasz Sołtysik z IPN.

W spotkaniu wziął także udział dr Roman Kowalczyk, dolnośląski kurator oświaty, dr Andrzej Drogoń, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN oraz Mirosław Biliński, naczelny dyrektor Zakładów Górniczych Rudna. Miejsca w kinie zajęli także dyrektorzy szkół, nauczyciele, regionaliści, członkowie NSZZ "Solidarność" i wielu uczestników strajku z 1981 r. Po projekcji odbył się panel dyskusyjny "Strajk w kopalni Rudna z perspektywy 36 lat". 

Płyty z filmem "Rudna - grudzień 1981" otrzymali wszyscy przedstawiciele szkół z terenu gminy Polkowice. Natomiast wszystkim obecnym na premierze gościom wręczono zrealizowany przed dwoma laty przez Telewizję Polkowice film "35. rocznica pacyfikacji ZG Rudna" oraz jubileuszowy egzemplarz czasopisma "Kurier", wydawanego przez ZG Rudna i w całości poświęconego wydarzeniom z 17 grudnia 1981 r.

Warto przypomnieć, że od dwóch lat w Polkowicach odbywa się bieg poświęcony pamięci legendarnego kapłana "Solidarności", ks. Jerzego Gniatczyka, który był jedną z głównych postaci oporu społecznego w Zagłębiu Miedziowym w okresie stanu wojennego.