Święto osiedla Czarne

Jędrzej Rams Jędrzej Rams

publikacja 29.10.2017 11:31

Podczas odpustu w jeleniogórskiej parafii pw. św. Judy Tadeusza odsłonięto tabliczkę z nową nazwą fragmentu ulicy Strumykowej. Teraz to ulica ks. Jerzego Gniatczyka.

Święto osiedla Czarne Odsłonięcie tabliczki z nową nazwą ulicy Jędrzej Rams /Foto Gość

W sobotę 28 października parafia pw. św. Judy Tadeusza w Jeleniej Górze na os. Czarne przeżywała doroczny odpust. Z kilku powodów było to ważne, wręcz historyczne wydarzenie. Najważniejsza była oczywiście Eucharystia, której przewodniczył ks. prałat Andrzej Bokiej, proboszcz parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Jeleniej Górze. Wraz z nim przy ołtarzu stanęli m.in. ks. Jan Mycek, emerytowany proboszcz parafii pw. św. Bonifacego w Jeleniej Górze, a także ks. Robert Serafin, dyrektor Caritas Diecezji Legnickiej, oraz księża z dekanatu Jelenia Góra-Wschód.

Jednak pierwszym punktem, a raczej miejscem świętowania było skrzyżowanie ulic Elizy Orzeszkowej oraz Strumykowej. Otóż w tym miejscu została odsłonięta tabliczka z nową nazwą fragmentu ul. Strumykowej, który to od 17 października br., po głosowaniu w Radzie Miasta, nosi imię zmarłego przed dwoma laty proboszcza tej parafii - ks. Jerzego Gniatczyka.

- Pomysł narodził się z tego powodu, że to była ostatnia droga ks. Jerzego. Tędy szliśmy z posługą pochowania go na pobliskim cmentarzu. Ks. Jerzy był tą osobą, która wybudowała kościół przy pomocy parafian, a bez jego inicjatywy i jego zaangażowania nie byłoby takiej możliwości. Wtedy była to malutka parafia, w granicach 2,5 tys. mieszkańców. Budowanie wówczas kościoła było więc ogromnym wyzwaniem. Większym dziełem była jednak budowa Kościoła wiernych. Gdy ks. Jerzy przychodził na osiedle Czarne, ono od niedawna było w granicach Jeleniej Góry. Tu było „nowe” Czarne, tam dalej było „stare” Czarne. Przy stole ks. Jerzego mogli się spotkać wszyscy. To był człowiek, który łączył - mówi Jerzy Łużniak z Rady Parafialnej.

Tabliczkę odsłaniali też państwo Irena i Bogusław Rosiewicz, mieszkańcy tego fragmenty ulicy Strumykowej, który będzie nosi imię ks. Jerzego Gniatczyka. - Pamięć o ks. Jerzym jest w nas ciągle żywa. Doskonale się znaliśmy. Często wpadał do nas na zupę. Bardzo się cieszymy z tej zmiany, bo będziemy go teraz wspominać częściej, ilekroć będziemy wymieniali nazwę naszej ulicy - mówią małżonkowie.

Świętowanie odpustu zamknęło po liturgii odsłonięcie w kościele pamiątkowej tablicy ku pamięci Marianny Smirnow.

- Czas szybko biegnie. Trzeba nam czynić wszystko, by pewne dzieła i osoby nie zniknęły z naszej pamięci. Dzisiaj świętujemy też 35-lecie istnienia parafii. Została powołana 22 sierpnia 1982 roku, a wprowadzenie pierwszego proboszcza, ks. Zbigniewa Stefaniaka, odbyło się 28 października 1982 roku. Wspominamy też panią, która podarowała posesję, a która służy jako dom parafialny oraz miejsce, gdzie został postawiony kościół. Myślę o Mariannie Smirnow - mówi ks. Mariusz Majewski, obecny proboszcz parafii pw. św. Judy Tadeusza w Jeleniej Górze. - Początki parafii był takie, że najpierw zaczęto tutaj organizować katechezy dla dzieci. Żeby nie musiały dochodzić z wioski Czarne do miejskiej parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. To było w połowie lat 70. XX. Miejscem nauki były budynki ofiarowane przez wspomnianą panią. Wikariuszem parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, który się opiekował tym miejscem, był późniejszy pierwszy proboszcz tej parafii - ks. Zbigniew Stefaniak. Ks. Jerzy Gniatczyk przejął po nim dzieło budowy parafii i kościoła, tak jak jest napisane na jego grobie - budowy z kamienia oraz budowy żywego Kościoła - mówi ks. Mariusz Majewski.

Ks. prałat Jerzy Gniatczyk odszedł do Pana 19 października 2015 r. w Godzinę Miłosierdzia, w dniu liturgicznego wspomnienia bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Ta informacja nie jest bez znaczenia, jeżeli weźmiemy pod uwagę życiorys śp. księdza prałata. To on 4 grudnia 1981 roku poświęcił kaplicę św. Barbary i sztandar „S” Zakładów Górniczych Polkowice. Po sierpniu 1980 roku był kapelanem górniczej „Solidarności” w zakładach Kombinatu Górniczo-Hutniczego Miedzi w Lubinie i Polkowicach. W tym samym czasie organizował wykłady Wszechnicy Związkowej w Polkowicach z zakresu historii i prawa (we współpracy z miejscowymi nauczycielami i środowiskami akademickimi Wrocławia i Warszawy). Od samego wprowadzenia stanu wojennego był obecny wśród strajkujących w ZG Rudna w Polkowicach jako spowiednik i celebrans Mszy św.; po pacyfikacji strajku udzielał schronienia ukrywającym się górnikom; organizator pomocy dla represjonowanych (m.in. poszukiwał pracy dla zwolnionych górników, organizował i koordynował dystrybucję darów), inicjator Mszy Świętych za Ojczyznę, obserwator z ramienia Kościoła procesów działaczy „S” z Zagłębia Miedziowego.

Był również kapelanem jeleniogórskich policjantów. Jego praca została uhonorowana m.in. tytułem Zasłużony dla Miasta Jelenia Góra.