Żebracy i pielęgniarze

Roman Tomczak Roman Tomczak

publikacja 12.06.2017 10:00

Kiedy Czyngis-han podbijał Chanat Kara Kitajów, do Ziemi Świętej dotarła V wyprawa krzyżowa a na świat przyszedł właśnie ostatni król utworzonego przez krzyżowców Cesarstwa Łacińskiego, niewielki gród nad Bobrem otrzymywał właśnie prawa miejskie.

Żebracy i pielęgniarze Starożytna historia Lwówka Śląskiego to także dzieje dwóch wielkich zgromadzeń zakonnych - franciszkanów i joannitów. Na zdj. klasztor franciszkański. Na stronie głównej - dawna komandoria joannitów. Roman Tomczak /Foto Gość

Książę Henryk Brodaty, mąż św. Jadwigi Śląskiej i ojciec Henryka II Pobożnego, nadał Lwówkowi Śląskiemu prawa miejskie. Tym samym lokowane w 1217 roku, stawało się jednym z najstarszych miast Polski i Europy. W Polsce starsze są tylko Złotoryja (1211) i Wleń (1214).

Kiedy na lwóweckim rynku urzędowali już wójt i miejscy ławnicy, a wychodzące stąd dokumenty sygnowane były miejskimi pieczęciami, Wrocław nadal był tylko sporą osadą strzegącą brodu na Odrze, a Kraków lokalną grodem strzegącym przed czeskimi najazdami.

To stare, szlachetne pochodzenie Lwówka Śląskiego było i jest powodem do dumy jego mieszkańców. Nic dziwnego, że miasto od kilku lat przygotowywało się do jubileuszu 800-lecia nadania mu praw miejskich.

Zaangażował się w tę misje nie tylko samorząd, ale także m. in. stowarzyszenia i organizacje regionalne, organizacje kultury, szkoły, wreszcie – Kościół.

Wspólnota wiernych tworzyła bowiem to miasto od samego początku i w takim samym stopniu jak murarze, kupcy czy książęcy urzędnicy. Tyle tylko, że spuścizna Kościoła katolickiego jest tu znacznie mniej uszczerbiona przez czas, niż architektoniczne zabytki czy dokumenty z książęcej kancelarii.

Franciszkanie przybyli do Lwówka Śląskiego już 10 lat po lokacji miasta. Lwówecki konwent miał założyć nie kto inny, jak książę Henryk II Pobożny. Niestety, w roku 1543 zakonnicy opuścili klasztor, by powrócić do niego po z górą 50 latach.

W 2000 r., erygowano tu parafię franciszkańską. Jak wyjaśnia o. Piotr Reizner, franciszkanie przybyli do Lwówka najprawdopodobniej z niemieckiej prowincji saskiej.

- W średniowieczu to był zakon bardzo modny, powiedziałbym „na topie” - śmieje się gwardian. - Lokalni władcy bardzo chętnie sprowadzali franciszkanów do swoich miast. Tak też było w Lwówku - zapewnia. Bracia mniejsi zajmowali się w mieście głównie ewangelizacją i... zbieraniem datków.

- Jesteśmy zakonem żebraczym, więc wtedy widok proszącego o jałmużnę na rynku średniowiecznego miasta był czymś normalnym - mówi o. Reizner. Warto dodać, że franciszkański zakon w Lwówku Śląskim jest drugim najstarszym w dzisiejszych granicach Polski. Starszy jest tylko krakowski.

Wśród budowniczych tożsamości Lwówka byli także joannici, zwani też kawalerami maltańskimi lub szpitalnikami. Członkowie Suwerennego Rycerskiego Zakonu Szpitalników Świętego Jana, z Jerozolimy, z Rodos i z Malty - jak brzmiała ich oficjalna nazwa, założyli w mieście swoją komandorię.

Rozsławieni w walkach z muzułmanami podczas wypraw krzyżowych, do Lwówka przybyli pod koniec XIII w. Data wybudowania tu komandorii (czyli domu zakonnego) nie jest znana,. Więcej wiemy tylko o datach jej przebudowy.

Jak mówi Maciej Koszutski, rycerz maltański z Krakowa, trudno dziś ustalić z jakiego klucza joannici wybierali w średniowieczu miasta, gdzie zakładali komandorie.

- Można przypuszczać, że ich pojawienie się w Lwówku Śląskim było związane z lokacją, czyli ufundowaniem komandorii przez lokalnego księcia, w tym przypadku Bolesława Rogatki, syna Henryka Pobożnego. Mogły o tym decydować np. zamiłowanie panującego do reguły joannickiej bądź potrzeba założenia w mieście szpitala - wyjaśnia M. Koszutski.

Rzeczywiście, joannici, zwani tez szpitalnikami, zajmowali się głównie niesieniem opieki chorym oraz działalnością duszpasterską. W dziejach Lwówka na zawsze zapisze się więc postać mnicha w czarnym habicie z białym krzyżem na lewym ramieniu, pochylającego się nad łóżkami cierpiących.

Dziś w miejscu joannickiej komandorii mieści się Ośrodek Kolonijno-Szkoleniowy legnickiej „Caritas”. To także siedziba dekanatu lwóweckiego.

Uroczystości, widowiska i wydarzenia związane z 800-leciem nadania praw miejskich Lwówkowi będą trwały cały rok. Ich kulminacja przypadnie na jesień, kiedy w mieście będzie można wziąć udział w wielkim pikniku historycznym czy posłuchać kilku konferencji historyczno-naukowych. Warto wspomnieć, że wspólnie z Lwówkiem Śląskim 800-lecie powstania świętują dwie wsie podlwóweckie – Płakowice i Dworek.