Oświadczenie sióstr elżbietanek

Jędrzej Rams Jędrzej Rams

publikacja 15.04.2017 15:13

Dyrekcja Centrum Opiekuńczo-Wychowawczego w Legnicy ustosunkowała się do artykułów krytykujących działanie ośrodka.

Przed Świętami Wielkiej Nocy w mediach ukazały się artykuły odnoszące się do działań legnickiego Centrum, prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Św. Elżbiety względem jednej z byłych podopiecznych.

Oto treść oświadczenia:

OŚWIADCZENIE

"W związku z artykułami opublikowanymi w mediach odnośnie sytuacji mieszkaniowej jednej z naszych byłych podopiecznych wyjaśniamy:

Decyzją Władz Miasta Legnicy wychowankowie placówek działających na terenie miasta otrzymują lokale mieszkalne na remont we własnym zakresie i na własny koszt. Dzięki temu mają szansę rozpocząć dorosłe życie bez obciążeń i ograniczeń, jakie nakładałby na nich powrót do środowiska rodzinnego. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, mają przy tym zapewnioną pomoc finansową ze strony MOPS-u na zagospodarowanie i usamodzielnienie.

Rozpatrując sytuacje realnie, otrzymanie kluczy do lokalu nie jest jednoznaczne z możliwością zamieszkania w nim. Koszty remontu przekraczają kwotę uzyskiwaną z MOPS, która, co należy zaznaczyć, i tak na terenie Legnicy jest wyższa niż ta przewidywana przez Ustawę. Jako placówka, ze swojej strony, staramy się wspomóc podopiecznych w działaniach – poszukujemy sponsorów, w miarę możliwości udzielamy wsparcia rzeczowego, angażujemy się we wszelkie działania niezbędne przy przeprowadzeniu remontu. Dążymy do tego, by usamodzielniający się wychowankowie ukończyli w tym czasie szkołę, tak by wprowadzając się do własnego, gotowego już do zamieszkania lokalu, mogli podjąć pracę i go utrzymać.

Zgodnie z Ustawą z dnia 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. art. 37 ust. 2: „Osoba, która osiągnęła pełnoletność przebywając w pieczy zastępczej, może przebywać w dotychczasowej rodzinie zastępczej, rodzinnym domu dziecka albo placówce opiekuńczo-wychowawczej, za zgodą odpowiednio rodziny zastępczej, prowadzącego dom dziecka albo dyrektora placówki opiekuńczo-wychowawczej, nie dłużej jednak niż do ukończenia 25. roku życia, jeżeli:

Uczy się:

  1. w szkole
  2. w zakładzie kształcenia nauczycieli
  3. w uczelni
  4. u pracodawcy w celu przygotowania zawodowego […]”.

Przepis ten, zmieniający wcześniej obowiązujący, który nakazywał skreślenie wychowanka zaraz po ukończeniu 18. roku życia, jest w naszym przekonaniu pozytywną zmianą sytuacji dzieci przebywających w pieczy. Pozwala on nam realnie usamodzielniać podopiecznych, czyli dać im szansę na ukończenie szkoły, zdobycie zawodu, a co za tym idzie, podjęcie pracy i dopiero wtedy mogą mierzyć się z rzeczywistością, m.in. z utrzymaniem siebie oraz otrzymanego lokalu.

Te same przepisy nie przewidują jednak konkretnego terminu, w jakim Dom Dziecka jest zobowiązany do złożenia takiego wniosku np. do dnia 18. urodzin bądź na pół roku do przodu. Dlatego my takiego wniosku nie składaliśmy, jako że zakładaliśmy, że Ewelina nadal będzie kontynuowała naukę, a więc będzie mieszała u nas aż do jej zakończenia.

Na ten moment w naszej placówce przebywa troje pełnoletnich wychowanków, realizujących jeszcze obowiązek szkolny. Dwoje z nich uzyskało już własne lokale, które są przygotowywane do zamieszkania zaraz po tym, jak ukończą szkołę, przez co uzyskają możliwość podjęcia pracy.

Bohaterka artykułów, Ewelina, trafiła do domu dziecka, będąc w pierwszej klasie technikum. Na ten moment kontynuuje naukę w klasie drugiej. Nie jest jeszcze w stanie zapewnić sobie utrzymania. Nasze działania wobec niej ukierunkowane były przede wszystkim na to, by ukończyła aktualną szkołę, a nawet podjęła studia. Chcieliśmy, by przebywała w naszej placówce do czasu, gdy będzie mogła wejść na rynek pracy, zgodnie ze swoimi zainteresowaniami, planami, marzeniami. Taką wolę deklarowała również ona.

Niestety, jej pobyt w naszej placówce nie przebiegał bez problemów wychowawczych, które mimo upływu czasu nie ustępowały, a nawet przybierały na sile. Rzutowało to też na dobro innych podopiecznych. Dlatego mając na względzie dobro wszystkich pozostających pod naszą opieką dzieci, musieliśmy podjąć decyzję o skreśleniu Eweliny z listy wychowanków w momencie uzyskania pełnoletności. Przy czym, do ostatniego dnia, miała możliwość zmiany zachowania, o czym była wielokrotnie informowana. Nie będziemy opisywać tu powodów, które do tego doprowadziły (złożyliśmy w tej kwestii wyjaśnienia we właściwych ku temu instytucjach). Nie upubliczniamy takich informacji, ponieważ pomimo zaistniałej sytuacji i oskarżeń pod naszym adresem uważamy, że powinniśmy chronić naszych podopiecznych (także tych byłych), nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy.

O tym, że Ewelina może pozostać u cioci tylko do końca świąt Wielkiej Nocy, dowiedzieliśmy się z mediów. Z tego, co wiemy, dziewczyna liczyła, że będzie mogła tam mieszkać dłużej.

W okresie, kiedy Ewelina była jeszcze naszą wychowanką, wielokrotnie prosiliśmy jej ciocię o pomoc w rozwiązaniu pojawiających się problemów. Chcieliśmy, by Ewelina została u nas do czasu ukończenia szkoły. Niestety nie udało się nam dojść z kobietą do porozumienia i w konsekwencji jej postępowanie zadziałało w odwrotnym kierunku.

W obecnej sytuacji Ewelina nie została pozostawiona sama sobie. Po rozmowie z przedstawicielami władz miasta i MOPS-u wiemy, że po świętach Wielkiej Nocy, tj. od 18 kwietnia br., kiedy dziewczyna będzie już musiała opuścić dom cioci, do czasu ukończenia nauki ma zapewnione miejsce w jednym z legnickich internatów.