Prawda ważniejsza niż opinie

Jędrzej Rams Jędrzej Rams

publikacja 24.03.2017 09:25

Pomysłodawcy budowy pomnika upamiętniającego ofiary z Kresów nie składają broni. Zyskali bardzo ciekawych sprzymierzeńców.

Prawda ważniejsza niż opinie Konferencja prasowa Jędrzej Rams /Foto Gość

W Jeleniej Górze przedstawiciele Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Pamięci Ofiar Męczeństwa i Ludobójstwa Kresowian zwołali konferencję prasową, na której przedstawili swoje stanowisko ws. odrzucenia ich projektu w ramach Jeleniogórskiego Budżetu Obywatelskiego (JBO). Przypomnijmy tylko - grupa inicjatywna złożyła do JBO projekt wyznaczenia miejsca na postawienie pomnika. Projekt mimo braku zastrzeżeń na etapie oceny formalnej, został odrzucony na etapie oceny merytorycznej.

- To była decyzja polityczna - podsumowuje Mariusz Gierus, lider komitetu. - Odrzucono projekt na etapie oceny merytorycznej, powołując się na rzekome braki formalne. To błąd logiczny. Dla nas jest to po prostu decyzja pozamerytoryczna, po prostu polityczna, prezydenta miasta - twierdzi Mariusz Gierus.

Mężczyzna powołał się przy okazji na wydarzenia sprzed ponad roku. Wówczas odbyło się pierwsze nieformalne spotkanie m.in. jego z Teofilem Lachowiczem (sekretarza Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce; sponsora pomnika) z Marcinem Zawiłą, prezydentem Jeleniej Góry. Wówczas włodarz miasta nie widział przeciwwskazań do postawienia dzieła w Jeleniej Górze, a nawet sam wskazał konkretne miejsce - zbieg ul. Sudeckiej i al. Solidarności jako to, które byłoby według niego odpowiednie na tę instalację. To miejsce zostało wskazane w projekcie JBO, a mimo tego zostało odrzucone przez urzędników.

Komitet nie złożył broni. Na konferencji został przedstawiony skład Komitetu Honorowego. Dzieło postawienia pomnika właśnie wsparły osoby znane opinii publicznej, m.in. jedyny polski kosmonauta gen. Mirosław Hermaszewski (jego rodzina została zamordowana na Wołyniu), ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, prof. Jan Żaryn, Stanisław Srokowski (pisarz, na podstawie dzieł którego powstał scenariusz filmu "Wołyń"), Józef Kusiak (b. prezydent Jeleniej Góry), Marek Obrębalski (b. prezydent Jeleniej Góry), gen. Bronisław Peikert (b. komendant Wyższej Szkoły Oficerskiej Radiotechnicznej w Jeleniej Górze), Tadeusz Samborski czy ks. prof. Józef Marecki. W najbliższych miesiącach będą odwiedzali Jelenią Górę, by mówić o Kresach.

- Bardzo się cieszę, że wsparł nas mój przyjaciel Mirek Hermaszewski. To pokazuje, że pamięć o ofiarach jest ponad podziałami politycznymi. Wspomina on w swojej książce biograficznej "Ciężar nieważkości" o tamtych strasznych dniach na Wołyniu. Ja też w swojej historii rodziny mam mnóstwo trudnych wspomnień z mordów na członkach naszej rodziny - mówił Zbigniew Ładziński, członek Społecznego Komitetu.

Członkowie komitetu budowy pomnika odnieśli się też do swoistej burzy medialnej powstałej po nagłośnieniu sprawy odrzucenia projektu JBO. W bardzo wielu komentarzach zarzucano im m.in. próbę psucia dobrych relacji z Ukrainą i rzekomy brak związków Jeleniej Góry z ofiarami z Wołynia.

- Na stronach ukraińskich związków w Kanadzie są dokładne instrukcje, jak przeinaczać fakty i prawdę, by nie wskazywać na udział Ukraińców w mordach. Pojawiły się też ulotki napisane po polsku, ale z błędami. Było napisane "w Wołyniu". My w Polsce nie mówimy jednak "w", ale "na Wołyniu". Zależy nam na prawdzie. Tylko wówczas jest możliwe pojednanie między narodami - mówił Stanisław Kańczukowski.

Pojawiło się też stwierdzenie, że pomnik jest zbyt dosłowny i jest "kiczem artystycznym". - Albo kicz, albo artyzm. Nie mylmy pojęć. Po drugie w większości polskich domów oraz w wielu miejscach publicznych znajduje się rzeźba człowieka w chwili okrutnej agonii na krzyżu. Myślę o Jezusie. Przecież to jest okrutne przedstawienie. Ale prawdziwe. Ma ono sens. Tak samo jest z naszym pomnikiem - mówił Zbigniew Ładziński.

To, co jest pewne, to że w czerwcu pomnik zostanie przetransportowany do Jeleniej Góry. - Rozmawiamy z różnymi osobami, by na ich terenie pomnik mógł czekać na postawienie. Gdzie stanie docelowo? Nie wiemy. Na tę chwilę skupiamy się na budowie rzetelnego i dobrego przekazu naszej inicjatywy. Chcemy stworzyć takie wydarzenia, które będą wraz z pomnikiem budowały pozytywną, dobrą stronę Kresów. Chcemy budować pojednanie na prawdzie. W duchu dobrosąsiedzkich relacji z Ukrainą, ale niech to będzie oparte na prawdzie. Jesteśmy przeciwko nacjonalizmowi.  - mówił Mariusz Gierus.

Zobacz także: