Kości zostały zasypane

Roman Tomczak Roman Tomczak

publikacja 14.03.2017 08:31

W miejscu, gdzie najpierw grzebano więźniów obozu koncentracyjnego, ktoś na nowo podrzuca sterty śmieci a lokalne władze odpowiedzialne za czystość tego miejsca właśnie odmówiły postawienia tu pomnika pomordowanym.

Kości zostały zasypane Kiedy władze od budowy w tym miejscu pomnika, śmieci na nowo zaczęły się pojawiać nad grobami więźniów. Archiwum A. Pansewicz

Od początku tego roku na terenie parku przy ul. Księcia Bolka I ktoś ukradkiem porzuca sterty odpadów komunalnych. Przybywa szmat, butelek i zużytych pojemników. Ostatnio pojawiły się także padłe zwierzęta. Park powstał na terenie byłego cmentarza żydowskiego.

Podczas wojny pochowano w dwóch masowych grobach tu ok. tysiąca więźniów kamiennogórskiej filii obozu koncentracyjnego w Gross-Rosen, w tym m. in. Polaków (w tym powstańców warszawskich), Żydów, Rosjan, Holendrów i Francuzów. Wśród pochowanych są też prawdopodobnie niemieccy mieszkańcy miasta zamordowani po wojnie przez polską milicję. 

Już kilka lat temu miejscem tym chcieli zaopiekować się miejscowi regionaliści, skupieni głównie wokół Kamiennogórskiego Stowarzyszenia Historyczno-Kulturalnego. To oni rozpropagowali historię tego miejsca, wielokrotnie postulowali o jego godne zachowanie (m. in. podczas sesji rady miejskiej), w końcu postawili na miejscu jednego z masowych grobów symboliczny grób. 

Tabliczka na krzyżu informowała, komu jest poświęcony. o wzniesienie w tym miejscu pomnika zaapelował wówczas m.in. Sylwester Chruszcz z partii Kukiz’15 i Stowarzyszenia „Endecja”. Wkrótce przy grobie odprawiono Mszę św. Miejsce masowych pochówków zostało za zgodą władz miasta zbadane przez zespół archeologów pod kierunkiem Anny Pansewicz, doktorantki na Uniwersytecie Wrocławskiego.

Wtedy o miejsce to upomniał się naczelny rabin Polski, Michel Schudrich. Zarzucając archeologom że nie skonsultowali prac z Komisją Rabiniczną ds. Cmentarzy, wymogli na władzach miejskich wycofanie zgody dla prowadzonych prac. Mimo to w lutym na terenie byłego cmentarza przy u. Księcia Bolka I pojawiły się nowe, lepszej jakości tabliczki o treści: „Uwaga! Wchodzisz na teren pełen grobów. W tym parku spoczywa ok. tysiąca osób! zachowaj się godnie”.

„Dzisiejszy park to jedna wielka nekropolia. Właściwie gdziekolwiek się nie stanie, tam jest grób”, mówił wtedy Rafał Czerniga z Kamiennogórskiego Stowarzyszenia Historyczno-Kulturalnego. Przez wiele powojennych lat, kiedy w mieście nie było już Żydów, teren cmentarza służył mieszkańcom za wysypisko śmieci, przy milczącej aprobacie władz miejskich.

„Ludzie tłumaczyli, że nie wiedzieli, że tu jest cmentarz. Dlatego postawiliśmy tu symboliczny grób i tabliczki informacyjne”, dodawał Czerniga. W planach stowarzyszenia było postawienie w tym miejscu pomnika. Chęć współfinansowania wyraziło miasta. Niestety, wycofało się z tego pomysłu po wizycie na początku stycznia w kamiennogórskim magistracie Michaela Schudricha.

- Za plecami mieszkańców burmistrz dogadał się z rabinem. Uzgodnili, że w tym miejscu nic nie będzie robione. Ale z wypowiedzi strony żydowskiej dostępnych w mediach wynika, że oni najbardziej obawiają się naruszenia ziemi w tym miejscu - uważa Rafał Czerniga. 
Rzeczywiście, w liście do naszej redakcji przedstawicielka Komisji Rabinicznej ds. Cmentarzy, jako główny powód troski wymieniała „prace prowadzone przy użyciu ciężkiego sprzętu”.

„Działania takie stoją w sprzeczności z tradycją żydowską, która wyraźnie zakazuje ingerowania w strukturę ziemi na cmentarzach żydowskich, z uwagi na niebezpieczeństwo naruszenia kości zmarłych. Wierzymy, że szczątki ludzkie pozostają w łączności z ludzką duszą, a zatem ich naruszanie równa się zakłócaniu spokoju zmarłego”, napisała Elżbieta Jeżowska z biura naczelnego rabina Polski. 

Ingerowanie w strukturę ziemi na byłym cmentarzu żydowskim to także budowa tam pomnika. Ta decyzja spowodowała, że dla części mieszkańców miasta jest „po problemie”. Śmieci, które zniknęły po umieszczeniu tam tabliczek informacyjnych, znowu się pojawiają, i to w masowej skali.

- Myślę, że im też przeszkadza to, że wyprowadzane są tu psy a śnieg zimą jest w wielu miejscach pokryty żółtymi plamami, tak naprawdę na grobach ich współwyznawców - zwraca uwagę Czerniga. Warto przypomnieć, że szczątki żydowskie zostały stąd ekshumowane w latach 60. ub. wieku, kiedy likwidowano cmentarz. Tak przynajmniej wynika z przekazów historycznych.

- Naszym celem jest postawienie tam dużej tablicy informacyjnej z nazwiskami wszystkich osób tam pochowanych. Ci ludzie nie tracili swojej tożsamości w momencie tatuowania im obozowego numeru. Dane dotyczące przynależności do AK czy Szarych Szeregów też powinny się tam znaleźć - dodaje. 

Wkrótce po wizycie M. Schudricha u Krzysztofa Świątka, burmistrza Kamiennej Góry, na portalu internetowym miasta ukazało się oświadczenie: „Ze względu na liczne kontrowersje, jakie wzbudza ostatnio temat byłego cmentarza, w miejscu tym nie będą prowadzone żadne prace archeologiczne. Nie ma też planu ustawienia tam pomnika lub innego monumentu. Działania Miasta ograniczać będą się tu do utrzymywania czystości i porządku na terenie skweru. Ze stanowiskiem tym zgodzili się wszyscy uczestnicy spotkania”.