Rekolekcje bez zasięgu

Jędrzej Rams Jędrzej Rams

publikacja 17.02.2017 09:15

Blisko sto osób poświęciło swój wolny czas i ten tydzień spędziło z Bogiem. Mówią, że spotkany tam Bóg odmienia ich życie.

Rekolekcje bez zasięgu

Dwa razy do roku Odnowa w Duchu Świętym organizuje tygodniowe rekolekcje. Do tej pory pod swój dach przyjmowała ich dyrekcja szkoły w Rakowicach Wielkich. W tym roku wybrano jednak inne miejsce. Tak trafiono do Przesieki, wsi wijącej się wzdłuż zboczy Karkonoszy.

Tam, w oderwaniu od dalekich spraw, od ciągłego sygnału telefonu, nareszcie można było skupić się na Bogu. – To co jest najcenniejsze, to że jesteśmy wyłączeni z biegu naszych codziennych spraw i dajemy się zanurzyć w Bogu. Tego może nie widzimy biegnąc ciągle przed siebie a tutaj wszystko jest w jednym sosie, Bożym sosie. – mówi ks. Jarosław Święcicki.

Odnowa w Duchu Świętym organizuje te rekolekcje od ponad 25 lat. To taka tradycja, że dwa razy w roku. Nie zawsze są to osoby, które recytują z pamięci Pismo Święte czy najnowsze adhortacje. – Czasami zapraszamy tutaj nawet osoby przygotowujące się do sakramentu bierzmowania. To tak nazwijmy to, przyspieszony kurs przygotowawczy. Z różnych względów nie nadążali z przygotowaniami, więc ich zapraszamy tutaj – mówi ks. Łukasz Rusinek. - Gdy zabieraliśmy takie osoby z Polkowic, to po powrocie, na spotkaniach młodzieży na plebani, mieliśmy po 70, 80 osób. Przeżywali rekolekcje bardzo głęboko i dawali o tym świadectwo rówieśnikom. To ich przyciągało. Z czasem towarzystwo topniało i po dwóch, trzech miesiącach zostawała znowu grupa kilku osób. Ale cykl powtarzał się po kolejnych rekolekcjach – mówi kapłan.

O takim poruszeniu serca mówi też Piotr, który przyjeżdża na rekolekcje z żoną Katarzyną oraz swoimi dziećmi. Te ostatnie w trakcie modlitwy bawią się dzieci. Nie tylko Piotra i Katarzyny. Nie jest to jednak żaden problem dla uczestników. Od tego jest specjalna grupa bojowa – to dziewczyny, które na ochotnika zajmują się dziećmi podczas gdy rodzice idą np. na modlitwę czy pracę w grupach.

- Jesteśmy po raz czwarty. Zawsze rodzinnie. Był opór po raz pierwszy, wątpliwości jak sobie poradzimy z dziećmi ale Pan Bóg tak to pięknie wszystko poukładał, że dzieci były grzeczne, spokojne i naprawdę bardzo dużo mogliśmy skorzystać. Zachęcamy wszystkie rodziny z dziećmi by się nie bały przyjeżdżać na takie rekolekcje z dziećmi, bo Pan Bóg daje łaskę pokoju nawet w serca malutkich dzieci. Wszystko jest tak zorganizowane, że dzieci uczestniczą w swoich grupach i są pod opieką - mówią Piotr i Katarzyna z Komornik. - Teraz jak mamy wolne, to wolimy jechać na rekolekcje niż gdzieś za granicę. Nie myślimy o niczym innym ale o rekolekcjach. Uważamy że jadąc gdzieś indziej, stracilibyśmy cenny czas. Tutaj doznaliśmy wielu wewnętrznych uzdrowień - mówią małżonkowie.

Takich osób w Przesiece było prawie 100. Młodsi i starsi, deklarujący się jako wierzący głęboko ale i ci, którzy mówili że mają dystans do Boga.

- Uważamy to za jeden z podstawowych swoich obowiązków duszpasterskich. Nie zamykamy się do działania na parafii ale otwieramy się i służymy tym ludziom właśnie na takich rekolekcjach wyjazdowych. Organizujemy je i jesteśmy tutaj bez względu na to czy przyjedzie tu 50 czy 100 osób. Mamy robić swoje! I okazuje się, że jest na to ogromne zapotrzebowanie. Ludzie szukają takich spotkań i takich rekolekcji które pozwalają doświadczyć obecności Boga. Doświadczyć. Nie tylko pomodlić się ale spotkać Go osobiście. - ks. Jarosław. Na pytanie czy będzie kolejne takie spotkanie pada odpowiedź. – Oczywiście, już na początku wakacji – mówi ks. Jarosław Święcicki