publikacja 12.01.2017 00:00
Ks. Tomasz Hęś, proboszcz parafii pw. św. Urszuli w Gwizdanowie, mówi o niewielu ewangelikach w ewangelickiej świątyni, wielu prawosławnych na Mszach św. i wyznawcach Kościoła wschodniego otwierających drzwi proboszczowi „po kolędzie”.
– W cerkwi w Studzionkach jest umieszczony obraz Matki Bożej Częstochowskiej. U mnie na komodzie stoi ikona od księży prawosławnych, którą otrzymałem podczas pierwszego odpustu parafialnego. Takie gesty bardzo zbliżają – uważa ks. Tomasz.
Roman Tomczak /Foto Gość
Roman Tomczak: Parafia w Gwizdanowie nie jest wielka, a i tak mieszka na jej terenie dużo osób wyznania innego niż katolickie...
ks. Tomasz Hęś: Istotnie, na terenie naszej parafii mieszka ponad 200 wyznawców Kościoła prawosławnego i ok. 60 grekokatolików. Ci pierwsi to wierni dwóch parafii prawosławnych – w Studzionkach i Rudnej. Grekokatolicy zaś nie mają tutaj swojej parafii i świątyni, więc część modli się w naszym kościele św. Urszuli, a część jeździ do parafii greckokatolickiej w Lubinie.
Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.