Umarł, by żyć i mówić

Jędrzej Rams

|

Gość Legnicki 45/2016

publikacja 03.11.2016 00:00

– Miałem siebie za boga. Ale Bóg jest większy. Dlatego doświadczyłem tego wszystkiego – mówił do młodych człowiek, który przeżył własną śmierć.

„Światu potrzeba świadków” – mawiał św. Jan Paweł II. I taki świadek był w Bolesławcu. „Światu potrzeba świadków” – mawiał św. Jan Paweł II. I taki świadek był w Bolesławcu.
Jędrzej Rams /Foto Gość

Wtygodniu poprzedzającym uroczystość Wszystkich Świętych w Samorządowym Gimnazjum nr 3 w Bolesławcu pojawili się muzycy. Ich przybycie związane było z trwającymi wówczas Dniami Kultury Chrześcijańskiej, a artystą, wokół którego zbudowano spotkanie, był Mirosław Kuc, bolesławianin i mistrz gitary, który wyjechał 30 lat temu do Włoch. Tam osiągnął wielkie sukcesy, grając m.in. z Erosem Ramazzottim.

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.