Mianownikiem był Jezus

Jędrzej Rams Jędrzej Rams

publikacja 28.08.2016 16:46

Niedziela to niestety ostatni dzień Spotkania Młodych w Legnickim Polu.

Mianownikiem był Jezus Jedna z dziesiątek grup Jędrzej Rams /Foto Gość

XXIII Spotkanie Młodych Diecezji Legnickiej powoli przechodzi do historii. Ostatnim jego dniem będzie niedziela. ​Niedzielnej Eucharystii w bazylice mniejszej pw. Podwyższenia Krzyża Świętego i św. Jadwigi Śląskiej przewodniczył proboszcz miejsca ks. Włodzimierz Gucwa. Kazanie do młodych, a także wielu miejscowych, jako że była to też Msza święta parafialna, wygłosił ks. Robert Bielawski.

Na koniec modlitwy ks. Janusz Wilk, asystent kościelny KSM, podziękował raz jeszcze Joli Szymańskiej oraz o. Kazimierzowi Tyberskiemu. Podziękowania nie ominęły też obecnego na Eucharystii wójta gminy Legnickie Pole, czyli Henryka Babuśki.

Poza tym spotkanie żyło swoim rytmem modlitw porannych, adoracji Najświętszego Sakramentu czy prac w grupach. Zapytaliśmy uczestników, jak będą wspominali tegoroczne spotkanie:

Basia:

To jest - czy raczej już prawie było - moje trzecie Spotkanie Młodych. Pierwszy raz przyjechałam z czystej ciekawości, ale po przeżyciu tego, co tutaj można przeżyć, stwierdziłam, że nie mogę tu nie wrócić. Co jest takiego? Przede wszystkim to ludzie. Ludzie pełni Pana Boga. Pełni miłości. Pełnia dobra dla drugiego człowieka. Tego nie mam na co dzień. Brakuje tego. Tutaj wszyscy są jak jedna wielka rodzina. Jesteśmy wspólnotą. Każdy jest podobny do innych w Panu Bogu, ale jednocześnie jest inny, charakterystyczny - i to wnosi na plus do wspólnoty. Z tegorocznego spotkania zapamiętam na pewno ludzi i głębokie doświadczenie Pana Boga.

Asia z Jeleniej Góry

To moje trzecie spotkanie. W przyszłym roku planuję nie tylko przyjechać, ale może nawet zaangażować się w prace którejś ze służb spotkania. Znam siebie i czuję, że oprócz samego uczestnictwa brakuje mi jeszcze aktywnego zaangażowania się w konkretnym działaniu, pomocy innym. Przeżyłam już trzy spotkania i chciałabym zacząć się dzielić z innymi moim doświadczeniem wiary. Prace w grupach? Mogłam się dzielić wiarą i otworzyć się na innych ludzi, wiedząc czy też mając ufność, że nie rozpowiedzą oni wszem i wobec o tym, co ja przeżywam. Uważam, że dzielenie się nas młodych swoimi doświadczeniami wiary, radościami czy też smutkami jest bardzo ważne. I te grupy dzielenia dały mi tak po ludzku odwagę mówienia o Bogu.

Kacper z Kamiennej Góry

Jestem po raz pierwszy. Mam za sobą wyjazd na tegoroczne Światowe Dni Młodzieży. Pozostawiły one we mnie pewien niedosyt, niespełnienie. Dowiedziałem się od znajomych z sąsiedniej parafii, że jest Spotkanie Młodych. Próbując podsumować tak na szybko to, z jakimi nadziejami przyjeżdżałem do Legnickiego Pola, a z jakimi doświadczeniami będę wyjeżdżał, mogę na pewno powiedzieć, że są same pozytywne doświadczenia. Nie było rozczarowań. Pozytywni ludzi, pozytywne konferencje, liturgie, modlitwa. To dopełnia moje tegoroczne doświadczenia wiary. W pamięć zapadła mi konferencja Mikołaja Kapusty. Była naprawdę niezwykła.

Adrian z Bolkowa

Kolega mnie zachęcił do przyjazdu. Opowiadał, że warto, że będzie fajnie. Jak było? No, fajnie! Najlepsze były momenty przed samą Eucharystią, a także przed Komunią św. Właśnie ze śpiewem scholi będę kojarzył Spotkanie Młodych w Legnickim Polu. Zapadła mi też w pamięć konferencja księdza Kazimierza Tyburskiego, kapelana więziennego. Praca w grupach przed bazyliką - to też było fajne. Nie mam generalnie problemów z mówieniem, dzieleniem się wiarą, dlatego bardzo mi się to podobało.

Justyna z Jawora

To moje piąte Spotkanie Młodych. Każde różniło się od innych. Inni są uczestnicy, inne konferencje, inne spotkania. W tym roku czekałam na Mikołaja Kapustę i Jolę Szymańską. Podbudowałam się tym, co oni mówili. Ogólnie na co dzień oglądam ich w internecie więc było miło zobaczyć ich na żywo. W tym roku najbardziej poruszyły mnie spotkania w grupach. Trafiłam do grupy prowadzonej przez świetną animatorkę. Okazała się bardzo miłą osobą. Początkowo może nie było łatwo się otworzyć, ale stworzyliśmy wspólnotę, czyli grupę osób, które łączy Jezus. Mianownikiem była wiara i Chrystus. To nas złączyło. Mocno.