Rozmowa jest w cenie

Jędrzej Rams

|

Gość Legnicki 33/2016

publikacja 11.08.2016 00:00

Kto był w Krzeszowie i nie zaszedł tam napić się kawy, ten zgrzeszył. No, może nie do końca zgrzeszył. No dobrze – nie zgrzeszył. Ale warto tam zajść.

To miejsce nie miałby takiego uroku, gdyby nie pomoc osób świeckich, które pomagały je urządzać. To miejsce nie miałby takiego uroku, gdyby nie pomoc osób świeckich, które pomagały je urządzać.
Jędrzej Rams /Foto Gość

Stojąc przed wejściem do bazyliki mniejszej pw. Wniebowzięcia NMP w Krzeszowie, należy skierować wzrok w prawo. Między klasztorem sióstr benedyktynek a świątynią znajduje się sklepik, w którym prowadzone są biznes materialny i biznes duchowy. Jeden z zyskiem dla klasztoru, drugi – ku chwale Boga. Oboma kieruje s. Paula Teresa z krzeszowskiego zakonu sióstr benedyktynek. Miejsce od kilku tygodni tętni nowym życiem.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.