S. Monika Nowicka, pracująca w Maganzo, mówi o tym, jak się mieszka, uczy i choruje na misjach, i co to znaczy „być u siebie”.
W rodzinnym domu s. Moniki jest coraz więcej przedmiotów z Afryki, nowego domu zakonnicy.
Jędrzej Rams /Foto Gość
Jędrzej Rams: Który raz Siostra jest w Polsce od czasu wyjazdu na misje?
S. Monika Nowicka: Pierwszy po dwóch latach.
Tęskniła Siostra?
Bardzo czekałam na tę chwilę. Tęsknota za rodziną, przyjaciółmi, krajobrazem, zapachem zmieniających się pór roku, przyrodą. Cała gama wspomnień, które są żywe i o których się myśli na misjach.
Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.