W rodzinie jest siła

Jędrzej Rams

publikacja 19.06.2016 21:13

Uczestnicy skandowali: "Życie to skarb, każdy jego wart" czy "Dzieci skarbem a nie garbem".

W rodzinie jest siła Skandowali aż miło Jędrzej Rams /Foto Gość

Przez Jelenią Górę przeszedł IV Marsz dla Życia i Rodziny. Nie było to długie przejście. Początek tradycyjnie już znajdował się przy wejściu do bazyliki mniejszej pw. św. Erazma i Pankracego, a zakończenie w ogrodach parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski i św. Franciszka z Asyżu, gdzie tego dnia zaplanowano wielki festyn parafialny.

Jedyne co nie dopisało, to pogoda. Od początku padał deszcz, lecz przy wchodzeniu do wspomnianych ogrodów, na idących zaczęła spadać prawdziwa ściana wody.

- To już czwarty nasz Marsz. W poprzednich przeżyliśmy różne rodzaje pogody. Może Pan Bóg chce pokazać, że w rodzinie też tak jest, że nie zawsze jest piękna pogoda, ale czasami pada deszcz, przychodzą chmury i grzmią pioruny? - mówi Mariusz Gierus, organizator.

- Idea marszu służy temu, by pokazać, że w rodzinie siła. Tak jak tutaj. Idąc samemu może deszcz byłby przeszkodą. Szliśmy rodzinami a to sprawiało, że deszcz nie był straszny. Rodzina jest scalona przysięgą małżonków o trwaniu do końca. To daje siłę, by pokonywać przeciwności losu - mówi M. Gierus.

Podczas drogi uczestnicy nieśli transparenty z żartobliwymi hasłami na poważne tematy np. "Gdzie pojawia się rodzina, to co dobre się zaczyna" oraz skandowali prorodzinne hasła: "Życie to skarb, każdy jego wart", "Dzieci skarbem a nie garbem" czy "Aborcji nie chcemy, ludzi szanujemy".

- Było też "Niższe podatki dla ojca i matki" - to priorytetowe hasło, z którym na pewno zgodzą się matki i ojcowie w Polsce. Nie zawsze, gdy się coś komuś da, to on zacznie lepiej funkcjonować. Wydaje mi się, że wiele dobrego przyniosłoby rodzinom po prostu niezabieranie czegoś, co sami mogli wypracować - mówił Mariusz Gierus.

Pięknym widokiem na tego typu wydarzeniach są ci, którzy głoszą idee prorodzinne, nie mówiąc ani słowa bądź naprawdę niewiele. Chodzi rzecz jasna o rodziny, które z małymi dziećmi, często nawet jeszcze będących w wózkach, pojawiły się, by manifestować radość z bycia razem.

- Przyszłam z mężem i dziećmi. Jesteśmy tutaj ponieważ jestem za życiem od poczęcia do naturalnej śmierci. Jestem też otwarta na nowe życie w naszej rodzinie - mówi Joanna Słabicka.

Organizatorem tegorocznego marszu było oczywiście Karkonoskie Stowarzyszenie Edukacyjne u św. Erazma i Pankracego oraz prowadzona przez niego szkoła, Publiczne Katolickie Gimnazjum u św. Pankracego.