Nie chciałem obrazić

Roman Tomczak

publikacja 13.01.2016 15:07

Jurek Owsiak złożył dziś w sądzie w Złotoryi oświadczenie w sprawie o zniesławienie. Oskarżycielem był Piotr Wielgucki, złotoryjski bloger Matka Kurka.

Nie chciałem obrazić Jerzy Owsiak oświadczył, że nie przyznaje się do winy. Za zarzucane mu przez Piotra Wielguckiego czyny Kodeks karny przewiduje nawet rok więzienia Roman Tomczak /Foto Gość

J. Owsiak na swoim videoblogu nazwał P. Wielguckiego nierobem i przypisał działania Matki Kurki skierowane przeciwko niemu frustracją związaną z tym, że P. Wielgucki jest bez pracy. Spór pomiędzy Matką Kurką a J. Owsiakiem trwa od kilku lat. Matka Kurka wielokrotnie pisał na swoim blogu o nadużyciach, jakich dopuszcza się J. Owsiak wraz ze swoją rodziną na finansach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

J. Owsiak konsekwentnie temu zaprzeczał. Nie obyło się bez epitetów, które stosowały obie strony sporu. Już raz Sąd Okręgowy w Legnicy skazał P. Wielguckiego na karę finansową za nazwanie J. Owsiaka "hieną cmentarną".

Tym razem to P. Wielgucki pozwał J. Owsiaka za naruszenie jego dóbr osobistych, których twórca WOŚP miał się dopuścić na swoim videoblogu. Podczas dzisiejszego (13.01) posiedzenia sąd wyemitował obecnym w sali całość materiału, który J. Owsiak umieścił w sieci, a w którym nazywa P. Wielguckiego nierobem. Przypisywał także internetową działalność Matki Kurki, skierowaną przeciwko twórcy WOŚP, frustracją spowodowaną długotrwałym brakiem pracy oraz podawał w wątpliwość jego zdrowie psychiczne.

J. Owsiak poprosił o podzielenie materiału na dwie części i do każdej z nich złożył osobne oświadczenie. Na koniec pierwszego powiedział m.in., że przeprasza za swoje słowa wypowiedziane na videoblogu.

- Myślałem, że Matka Kurka jako dziennikarz ma grubą skórę - tłumaczył. Dodał, że - jego zdaniem - słowo "nierób" jest powszechnie używane, a w kontekście słów, które codziennie słyszymy w dyskursie publicznym, nie powinny nikogo bulwersować. Sąd nie zezwolił P. Wielguckiemu, który zgłosił taką prośbę, na odniesienie się do każdego z oświadczeń J. Owsiaka osobno. P. Wielgucki będzie mógł to zrobić dopiero po tym, jak J. Owsiak ostatecznie zakończy składanie wszystkich oświadczeń.

Jednak zaraz po swoich ostatnich słowach J. Owsiak poprosił sąd o możliwość opuszczenia sali rozpraw i... wyszedł. Już na początku rozprawy skorzystał także z prawa do nieodpowiadania na pytania. P. Wielgucki powiedział nam, że przeprosin J. Owsiaka nie traktuje poważnie.

- Nie można kogoś bezkarnie obrażać i sądzić, że jedno "przepraszam" wszystko załatwi - uważa. Komentując oświadczenia wygłoszone przez J. Owsiaka, powiedział, że jedyną prawdziwą rzeczą były imię, nazwisko i miejsce urodzenia. Bloger oświadczył także, że złoży wniosek o wyłączenie z procesu sędziego prowadzącego dzisiejsze posiedzenie. Powodem ma być jego rzekoma stronniczość. Sędzia zareagował na to wzruszeniem ramion i słowami: "Niech pan sobie składa".

Po przerwie, kiedy wszczęto posiedzenie sądu (już bez obecności J. Owsiaka), sędzia nie zezwolił P. Wielguckiemu na składanie zeznań i zamknął posiedzenie. - Sędzia nie pozwolił mi na złożenie zeznań wbrew temu, co zapowiadał wcześniej. Nie wiem dlaczego, ale po prostu nie pozwolił i przerwał posiedzenie - opowiada P. Wielgucki. Kolejne sąd wyznaczył na 25 lutego.

Bloger Matka Kurka od kilku lat zamieszcza w internecie zarzuty pod adresem J. Owsiaka. Chodzi m.in. o sposób, w jaki prowadzi on coroczne wydania Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz o rzekomo ukrywane dochody pochodzące z jej obsługi. P. Wielgucki był jedną z pierwszych osób, które zwracały uwagę opinii publicznej na takie spółki, jak Złoty Melon, Jasna Sprawa czy Mrówka Cała. Wykazywał, że w ich władzach zasiadają osoby spokrewnione lub blisko związane z J. Owsiakiem. Dowodził także, że tylko ok. 60 proc. wpływów z datków przekazywanych na WOŚP trafia do osób potrzebujących. Pozostałe 40 proc. to koszty działania firm i spółek obsługujących WOŚP.