Świętych obcowanie

Jędrzej Rams

publikacja 29.10.2015 13:18

Tylu świętych naraz w jednym miejscu możemy spotkać tylko w niebie oraz... Krzeszowie.

Świętych obcowanie Krystian Michalik z jedną z wielu relikwii benedyktyńskiego opactwa Jędrzej Rams /Foto Gość

Kto był choć raz w bazylice mniejszej pw. Wniebowzięcia NMP w Krzeszowie, czyli sanktuarium diecezjalnym Matki Bożej Łaskawej, wie, jak bardzo powszechny był kult świętych w średniowieczu i baroku.

Wizerunki świętych mężów i niewiast spozierają praktycznie z każdego miejsca bazyliki. Tak z zewnątrz, jak i wewnątrz. Począwszy od falującej fasady, przez liczne ołtarze, aż pod wysokie sklepienie, na którym mistrzowie wymalowali dziesiątki postaci.

- To był widoczny znak kontrreformacji. Katoliccy fundatorzy, niejako w kontrze do działań protestantów odrzucających bądź mocno ograniczających kult świętych, chcieli pokazać, jak bardzo Kościół uznaje i przyzywa patronatu tych postaci. W samym tylko skrzyżowaniu nawy głównej i transeptu, czyli nawy bocznej, na plafonie znajdziemy 50 świętych cysterskich - opowiada Krystian Michalik, przewodnik.

Okazuje się jednak, że to nie wszystkie przedmioty mogące kojarzyć się z kultem świętych. Otóż, w skarbcu u miejscowych sióstr benedyktynek znajduje się bardzo dużo relikwii. Ile? Nikt dokładnie nie wie. Ostrożne szacunki mówią o 100, a może nawet i 150 relikwiach. Część z nich to pozostałości czasów cysterskich. Jak chociażby relikwiarz z roku 1525 sygnowany herbem ówczesnego opata. Na nim też znajduje się symbol, że w razie wojny nie wolno jej zabierać, gdyż została już wykupiona z rąk najeźdźców. 

Część z nich to zbiory benedyktynów zamieszkujących opactwo w XIX wieku. A ostatnia część to własność sióstr benedyktynek, które przybyły do Krzeszowa po II wojnie światowej ze Lwowa.

- Taka liczba i jakość, jeżeli tak mogę powiedzieć, to dowód z jednej strony zamożności, ale przede wszystkim kontaktów, jakimi musieli się szczycić cystersi z Krzeszowa. Są to bowiem w większości relikwie I i II stopnia, a więc części ciała świętych bądź fragmenty przedmiotów, z których te osoby korzystały. Są to więc bardzo oryginalne i rzadkie przedmioty - mówi Krystian Michalak.

Musi to być prawda, skoro są tam m.in. św. Klemens, św. Alban, św. Krzysztof, św. Innocenty (papież, zm. 417 r.), św. Bartłomiej Apostoł, św. Kinga, św. Franciszek Ksawery, św. Barbara, św. Wincenty, św. Walenty, św. Dominik, św. Leonard, św. Cecylia, św. Kleofas, św. Tadeusz Apostoł, św. Szymon Apostoł czy św. Jakub Mniejszy.

Większość relikwiarzy to przedmioty podobne do malutkich monstrancji. Ale są też i niewielkie sarkofagi, barokowe rzeźbione kielichy czy też srebrne pudełka. Uwagę i wzrok przyciąga szafa, która wygląda niczym zamykany ołtarz-tryptyk. Na wewnętrznych skrzydłach czeka prawie 150 miejsc na zawieszenie malutkich relikwiarzy. Zapewne w okresie świetności opactwa wszystkie byłby pełne.

Cały zbiór czeka na opisanie i inwentaryzację. Po latach remontów bazyliki mniejszej, kościoła pw. św. Józefa, Kalwarii Krzeszowskiej, zabudowań klasztornych i inwentaryzacjach m.in. księgozbiorów, zapewne przyjdzie niedługo czas i na to.