Związkowcy jadą do Warszawy

Roman Tomczak

publikacja 16.04.2015 13:56

18 kwietnia przedstawiciele miedziowych związków zawodowych wręczą listy ministrom i premierowi. - Chcemy, żeby ktoś w końcu zajął się problemem podatku od kopalin - mówi Ryszard Zbrzyzny.

Związkowcy jadą do Warszawy Ryszard Zbrzyzny (pierwszy z prawej) uważa, że podatek od kopalin zrujnuje w końcu KGHM. Chce, aby o problemie w końcu zaczęto mówić szerzej Roman Tomczak /Foto Gość

Chodzi o sprzeciw wobec rządowych planów podtrzymania poziomu podatku od kopalin. Zdaniem Ryszarda Zbrzyznego, przewodniczącego Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego, drenujący KGHM podatek może doprowadzić do bankructwa firmy.

- W ciągu trzech lat funkcjonowania tego podatku po raz pierwszy w historii Zakłady Górnicze Lubin zanotowały ujemy bilans finansowy. Ten przykład to może być dopiero początek katastrofy, jeśli w porę nie obniżymy tego podatku - uważa Zbrzyzny.

Przed kilkoma tygodniami ZZPPM wystosowały list do ministerstwa skarbu państwa (właściciela KGHM), w którym przestrzegali przed taką możliwością, domagając się jednocześnie obniżenia podatku od kopalin o 40 proc., a w sytuacji, kiedy KGHM zanotowałby ujemny bilans finansowy - zastosowania zerowej stawki podatku.

- Już znamy odpowiedź na nasze propozycje. Jest lakoniczna i arogancka. Ministerstwo nic nie zamierza robić w tej sprawie - oburza się szef miedziowych związków.

Na tę sobotę, 18 kwietnia, w trzecią rocznicę wprowadzenia podatku od kopalin, związkowcy wręczą petycje kilku ministrom, m.in. skarbu państwa, finansów i gospodarki. Na koniec zamierzają złożyć list o podobnej treści w kancelarii premiera.

- Być może te działania nie przyniosą natychmiastowego skutku, ale uważamy, że najwyższy czas aby zacząć o tym głośno mówić - uważa Zbrzyzny.

KGHM codziennie wpłaca do budżetu państwa od 5-8 mln zł.