Gdy dorośnie, sam podziękuje

Jędrzej Rams

publikacja 26.03.2015 14:47

Na specjalnej konferencji prasowej rodzice Kamilka dziękowali za uratowanie syna.

Gdy dorośnie, sam podziękuje Rodzice Kamilka ze łzami w oczach dziękowali wszystkim, którzy przyczynili się do uratowania ich synka Jędrzej Rams /Foto Gość

W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy odbyła się niecodzienna uroczystość. Rodzice Kamilka, 820-gramowego maluszka, którego uratowali legniccy lekarze, podziękowali tak samemu dr. Wojciechowi Kowalikowi, ordynatorowi neonatologii, jak i Jerzemu Owsiakowi, liderowi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

- Bardzo dziękujemy za sprzęt, za lekarzy, za poświęcenie wszystkich ludzi. Na razie to my dziękujemy, a jak Kamil dorośnie to sam podziękuje - mówili ze łzami w oczach rodzice wręczając im pamiątkowe zdjęcia Kamilka.

Przypomnijmy. Chłopiec urodził się z niewykształconymi nerkami. Był wcześniakiem - w chwili narodzin ważył nieco ponad 800 g. Aby ratować mu życie, lekarze postanowili podłączyć dziecko do sztucznej nerki. Zadanie było bardzo trudne, m.in. dlatego, że cewnik wprowadzany do przedsionka serca miał większą średnicę niż sama żyła.

Dziecko przeżyło i dzisiaj jest w pełni zdrowe. Sukces legnickich lekarzy jest tym większy, że podłączając tak małe dziecko do sztucznej nerki pobili nieformalny rekord świata.

- Sami, jako cały zespół tego oddziału, jesteśmy bardzo podbudowani tym sukcesem.Wszyscy medycy się sprawdzili - mówił skromnie dr Wojciech Kowalik, ordynator neonatologii.

Gdy dorośnie, sam podziękuje   Dr Wojciech Kowalik przy urządzeniu, które uratowało życie Kamilkowi Jędrzej Rams /Foto Gość Sztuczna nerka do której chłopie był podłączony, została szpitalowi darowana przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Dlatego na oficjalnym dziękczynnym spotkaniu pojawił się Jerzy Owsiak, który jednocześnie ofiarował tego dnia szpitalowi nowy inkubator hybrydowy o wartości 160 tys. złotych.

- Cieszę się, że mogliśmy w Legnicy podziękować za rzecz o której mówi cała Polska. Za rzecz niezwykłą. Bo przecież trzeba było wówczas podjąć bardzo trudną decyzję. Nad podłączeniem dziecka do sztucznej nerki zastanawiali się rodzice, lekarze, dyrekcja. To były bardzo trudne chwile. Ale na szczęście wszystko się udało. Niedawno dziękowałem 120 tysiącom wolontariuszy, którzy zimą zbierali pieniądze. Wiem, że robili to z wielką radością, bo wiedzą, że nawet najdrobniejsza złotówka wrzucona przez państwa do puszki, przyczynia się do ratowania zdrowia takich maluszków - mówił w blasku fleszy Jerzy Owsiak, szef WOŚP.