Kalwaria Krzeszowska odzyskuje dawną świetność

Jędrzej Rams

publikacja 27.03.2015 09:16

Trwa montaż reprodukcji oryginalnych obrazów na stacjach Kalwarii Krzeszowskiej. Będzie znowu służyć, tak jak w XVII wieku. Tylko czy dzisiejszy człowiek jest w stanie poświęcić całą dobę na jej przejście?

Kalwaria Krzeszowska odzyskuje dawną świetność Przepiękne obrazy same w sobie są dziełami sztuki Jędrzej Rams /Foto Gość

W krzeszowskim sanktuarium Matki Bożej Łaskawej trwają przygotowania do Wielkiego Tygodnia. Jedną z tegorocznych nowinek będą reprodukcje obrazów męki pańskiej autorstwa Michaela Willmanna, które zawisną na poszczególnych stacjach Kalwarii Krzeszowskiej.

Jest to jeden z ważniejszych etapów przywracania kultu Męki Pańskiej w Krzeszowie. Po renowacji byłego opactwa wraz z Kalwarią, po wydaniu modlitewnika o. Bernarda Rosy z modlitwami Angeliusa Silesiusa i obrazami Michaela Wilmmanna, teraz przyszedł czas na obrazy, które zdobiły stacje w XVII wieku.

Niestety większość oryginalnych obrazów zginęła. Trzy z nich są w Muzeum Narodowym w Warszawie. Dwa są na chórze kościoła pw. św. Józefa. Jeden - "Obnażenie z szat Chrystusa" wisi w sali ślubów w Ząbkowicach Śląskich. Jak się tam znalazł? Nie do końca wiadomo. Jedna z teorii mówi o ukryciu go w tamtym miejscu przez hitlerowców pod koniec II wojny światowej. Te udało się skopiować w kolorze.

Kalwaria Krzeszowska odzyskuje dawną świetność   Kalwaria powstała w tym samym czasie co obecna bryła bazyliki i należy do kompleksu byłego opactwa cysterskiego Jędrzej Rams /Foto Gość

Reszta reprodukcji pochodzi ze sztychów zawartych w modlitewniku "Krzeszowska Droga Krzyżowa" wydanym w 1682 roku.

W 2013 roku został on po raz pierwszy wydany w języku polskim. Obok rysunków zawiera on pieśni Angelusia Silesiusa oraz nabożeństwo na wszystkich stacjach Kalwarii Krzeszowskiej.

Jest to tak bogaty i obszerny materiał do nabożeństwa, że nawet znającym doskonale Krzeszów przewodnikom po sanktuarium nie udało się pokonać na raz całej trasy odprawiając jednocześnie całe nabożeństwo. Zrezygnowali w połowie drogi, po ciągłym chodzeniu przez 9 godzin.

Na Krzeszowską Kalwarię składają się bowiem 33 stacje. W pierwszym momencie może to dziwić, ale trzeba uświadomić sobie, że znana nam droga krzyżowa składająca się z 14 stacji, jest wynikiem wielowiekowej ewolucji tego nabożeństwa. W Krzeszowie jest po prostu więcej miejsc do zatrzymania i kontemplacji cierpienia Jezusa. Rozbudowana jest głównie część przed skazaniem u Piłata np. Pożegnanie z Matką, Umywanie nóg, Góra Oliwna, Pocałunek Judasza, Cedron.

Kalwaria Krzeszowska odzyskuje dawną świetność   Kilka stacji m.in. Domek Piłata widziane z wieży bazyliki mniejszej Jędrzej Rams /Foto Gość Co może bardziej zaskakiwać, niektóre opisy męki czy stacji, jak np. zrzucenie Jezusa z do potoku Cedron, są bardzo zbliżone do opisu jaki znamy z objawień bł. Anny Katarzyny Emmerich. To na jej podstawie został nakręcony głośny film "Pasja" Mela Gibsona.

Realizacja takiego pomysłu wymagała pieniędzy. Duszpasterze krzeszowskiego sanktuarium postawili na fundatorów prywatnych. I nie zawiedli się. W ciągu kilku miesięcy udało się odtworzyć większość obrazów.

W Wielki Piątek tradycyjnie odbędzie się wielkie nabożeństwo pasyjne z inscenizacją Męki Pańskiej.